Justin
Bieber
Życie jest
cholernie skomplikowane.
To jest niezrównoważony fakt, którego nauczyłem się przez wszystkie doświadczenia, które
doświadczyłem przez rok i 6 miesięcy.
A miałem ich
kurwa mnóstwo.
Minęło kilka
dni od tej cały sprawy z Mandy Nash, która miała miejsce w Toronto na imprezie Drake'a.
I...
zatrzyma to wszystko w pamięci jako krótki i słodkie... nadal jestem
zdezorientowany jak diabli.
Nie rozumiem tego. Nie mogę przestać myśleć o tym co
się wydarzyło.
To nie jest
tak, że nie byłem w związku z żadną dziewczyną wcześniej. W rzeczywistości. Byłem z dziewczynami cały czas, nie ważne czy był gorącymi fankami
czy dziewczynami z mojej szkoły ( I tak.... kilka razy byłem pijany kiedy się z
nimi obściskiwałem)
Ale myślę,
że fakt, że była to Mandy Nash. Przerażało
mnie.
Ja nienawidzę jej, a ona nienawidzi
mnie.
To jest
proste.
Znaliśmy się przez całe życie, ale nigdy naprawdę jej nie znałem, dopóki nie
wróciłem do Stratford w tym roku na ostatni rok szkoły. Ona i jej sztywna
przyjaciółka zawsze pokazywały niechęć w stosunku do mnie i moich znajomych z (
z wyjątkiem Ryana, który jest kuzynem Mandy.), więc ja również pokazywałem jej
niechęć.
Nie wiem
nawet, dlaczego nie mogę przestać myśleć o tej nocy, ale w ciągu
ostatnich czterech dni. Było to praktycznie wszystko o czym mogłem myśleć.
Ciągle
trudno było mi się skupić uwagę na cokolwiek kiedy byłem w studiu w
Atlancie i pracowałem nad nowym materiałem, albo gdy byłem w stacjach radiowych
udzielając wywiadów i to było śmiesznie
denerwujące.
To znaczy, żadna
dziewczyna nigdy nie była żadną wielką sprawą
I... Nadal nie jest.
Byliśmy
na imprezie. Byliśmy pijani. Robiąc
to.
I koniec historii.
Nie
zrozumcie mnie źle ona jest gorąca jak diabli. Jej twarz jest śmiesznie
wspaniała, a jej ciało jest zabójcze i jeśli nie była by taką snobistyczną
suką. Zdecydowanie bym to wykorzystał.
Ale
fakt, że my się nienawidzimy. Jesteśmy każdego rodzaju sprzecznością.
Będąc szczerym. Myślę, że ona była bardziej pijana niż ja. Nie zdziwiłbym
się gdyby ona piła już wcześnie, ale jestem prawi pewien że wychodzę na imprezy
dużo częściej niż ona.
Plus... Ona
jest malutka a ja jestem facetem, więc poradzę sobie z większą ilością alkoholu niż
ona.
Niezależnie
od tego. Byłem dość pijany wystarczająco, żeby zacząć z nią całować i ewentualnie zrobić z nią coś innego.
Pamiętam jak
Kenny przeszedł do mnie po 20 minutach po tym jak ona i ja powstrzymaliśmy
nasze pożądanie. Powiedział nam, że musimy się udać do samochodu i wrócić do
domu, bo było po północy, a my musimy być z powrotem w domu przed pierwszą
Albo co
najmniej przed powrotem mamy do domu z jej randki na której była.
Byłem
wkurzony. Moja kochana matka była na spotkaniu z największym pieprzonym,
dupkiem na świeci, który nazywał się Frank- albo jak ja go nazywam Dickwad*
- i ona o tym nie mam najmniejszego pojęcia. Ona myśli, że on jest jakimś
wspaniałym mężczyzną. Podczas gdy w rzeczywistości. On tylko stara się ją
wykorzystać i zabrać wszystkie pieniądze, które zarobiłem. Można to stwierdzić
przez to w jaki sposób sposób i mnie traktuje. Traktuje mnie jako
bezwartościowego i nieistotnego gnojka, kiedy mojej mamy nie ma w pobliżu, a
kiedy ona jest on odgrywaj jakąś fałszywą szopkę.
To jest, kurwa śmieszne.
Czekam
tylko, aż pojawi następny kretyn i ona go zostawi. Nie lubiłem za bardzo mężczyzn z
którymi się spotykała, ponieważ nie byli oni wystarczająco dobrzy dla niej,
ale Frank jest praktycznie niczym.
Tak czy inaczej.
Po tym jak
Kenny przeszedł do mnie i powiedział, że musimy już iść. Pijany pociągnąłem
Mandy do samochodu ze mną, ale nic nie pamiętam z czterdziestopięciominutowej
drogi.
Pamiętam za to
wszystko co wydarzyło sie kiedy wróciliśmy do mojego domu. Zaniosłem Mandy do
mojego pokoju.
Oboje
byliśmy bardzo wyczerpani, ale wiedziałem, że ona była w gorszym stanie
niż ja, więc z jakiegoś powodu położyłem ją w moim łóżku.
Naprawdę nie
wiem co wydarzyło się potem.
Pamiętam, że
byłem wstawiony i spałem na podłodze z piekielnym kacem, aż nie zabrzmiał
głośno jej telefon.
To znaczy
muszę przyznać, że na pewno cieszyłem się tym co z nią zrobiłem.
Naprawdę to
kochałem.
Ale nie było
mowy, żebym powiedział to kiedyś na głos.
Westchnąłem
z frustracją i irytację opierając głowę o szybę samolotu. Cały czas
powtarzałem cykl wydarzeń sobotniej/ niedzielnej nocy, to wszystko dręczyło
mnie przez cały tydzień
-"Wszystko
okej JB?"- Zapytał się się z niepokojem Kenny z fotela obok.
Podniosłem moją głowę, która oparta była o okno i spojrzałam na niego.
Mój menadżer
Scooter Braun właśnie wyjrzał za Kennego i posłał mi pytające spojrzenie.
-"
Wszystko w porządku"- Stwierdziłem ( dodam, że brzmiało to dość
przekonująco) wzruszając niedbale.
Kurwa nic nie było w porządku.
Ta cała sprawa z Mandy Nash doprowadzała mnie do szału. Szczerze mówiąc nie miałem nawet pojęcia dlaczego?
To znacz..
To nie było nic wielkiego biorąc pod uwagę, że się oboje nienawidzimy i przez to wydaje
się to niezręczne, ale nie myślę żeby mogło być cokolwiek na rzeczy. Nie
mogłem przestać o tym myśleć od czterech cholernych dni kiedy byłem w Stanach
starając się skupić na mojej karierze.
Scooter i
Kenny wymienili się spojrzeniami.
-"Jesteś
pewny?"- Zapytał się Scooter.
Pokiwałem powoli głową -"Tak.."- Przerwałem -"Dlaczego?"-
Scooter i
Kenny ponownie wymienili się spojrzeniami.
Scooter
odchrząknął -" No nie wiem. Człowieku wyglądasz... jakbyś był gdzieś indziej
przez ostatni tydzień"-
Przewróciłem oczami po czym odwróciłem głowę i oparłem ponownie głowę o szybę.
-"Czuję
się dobrze"-
Stwierdziłem spokojnie.
Wyciągnąłem
mojego iPhone i założyłem moje słuchawki od Lil Wayne'a i zdecydowałem się ich
ignorować, bo oni niewątpliwe zaczęli cichą rozmowę o mnie za moim plecami.
Byliśmy w drodze
powrotnej do Stratford i biorąc pod uwagę, że była godzina ósma niebo za oknem
było ciemne. Mogłem zobaczyć pajęczynę z świecący świateł przez chmury z
odległych miast, które mijaliśmy pod nami.
Mieliśmy
wylądować w Toronto co najmniej o jedenastej, a potem czekała nas prawie
godzina jazdy do Stratford. Mamy Czwartek w nocy. Co niestety oznaczało
że jutru mam szkołę.
Zabij mnie
teraz.
Muszę
przyznać. Naprawdę mnie to przerażało.
I nie przez
to że będę umierał jutro ze zmęczenia. Jestem już do tego przyzwyczajony do bycia
zmęczonym codziennie z powodu mojego śmiesznego harmonogramu.
Boję się
pójść jutro do szkoły, ponieważ to oznacza, że będę musiał się znowu zobaczyć z
Mandy.
I choć wiem,
że mogę udawać ,że ta cała sytuacja nie miała miejsca i nie wypłynęła na mnie w
ogóle. To nie znaczy, że to nie będę czuł się niezręczne.
Przykład ?
To co wydarzyło się w moim domu kiedy się obudziliśmy i ona przygotowywała się
do wyjścia.
Tak prawdę
mówiąc to był bardzo niezręczne i jeszcze powiedzenie o tym, że Kim Kardashian jest
dość atrakcyjna.
Wciąż nie skończyliśmy
naszego cholernego szkicu po naszym nie zwykle dziwnym niedzielnym pożegnaniu.
Co oznacza,
że my nie skończymy tego na jutro przez lekcją Reymer'a i Mandy będzie na
mnie bardziej wkurzona niż zawsze kiedy ze mną rozmawia( albo jestem w tej
samej okolicy )
Tak, nie
mogę się doczekać jutra i nie mogę się doczekać matematyki
Nienawidzę matematyki ze
wzajemnością
***********
Patrzałem się na moją szafkę, myśląc o tym jak bardzo potrzebny jest mi teraz
jakiś napój energetyzujący.
Nasz postój
nocny opóźnił się o trzy godziny, a ja kurwa
wróciłem do Stratford o drugiej w
nocy.
Potem, nie
mogłem nawet zasnąć, ponieważ stresowałem się tym gównem.
Więc zasypiam tutaj teraz na
stojąco.
To były dni
kiedy żałowałem mojej decyzji, żeby wrócić i skończyć szkołę jak normalny
dzieciak.
Miałem wsiąść
jedną z książek z mojej szafki kiedy poczułem czyjeś ramie obejmujące mnie
wokół talii i usłyszałem cichy szept w moim uchu.
-"
Witaj skarbie. Tęskniłam za tobą"- Poczułem usta na swoje szyi
tuż pod moim uchem.
Uśmiechnąłem
się i odwróciłem patrząc się na moją dziewczynę Aubrey Woods. Pochyliłem się
całując ją w usta.
-"Hej"-
Powiedziałem ochrypłym głosem.
Była ona
dziś ubrana w jej cheerleaderską sukienkę ( która dodam, że była seksowna i
także niezwykle obcisła) a na jej twarzy pojawił się uśmieszek.
-"Jak
było w LA?"- Zapytała się mnie kładąc rękę na moim ramieniu.
-"
Byłem w Atlancie."- Poprawiłem ją i byłem tym trochę poirytowany.
Ponieważ ona
nigdy nie pamiętała gdzie jechałem czy nawet po co tam jechałem.
Problem był
taki, że ona nigdy kurwa mnie nie
słuchała.
Nie wiem
nawet, dlaczego byliśmy nazywani chłopakiem-dziewczyną.
My nie
chodziliśmy na randki nawet naprawdę nie rozmawialiśmy.
To wszystko z nią to była tylko gra
i sex.
Próbowałem z
nią rozmawiać, ale zawsze kiedy próbowałem to zrobić ona mnie nie słuchała i znudzona uwodziła mnie i to wystarczyła, żeby nie musiała się już dłużej
wysilać i udawać, że mnie słuch.
Bez względu
na to. Ona była gorąca, tak myślę
Wiem, że ona pieprzyła się z innymi
chłopakami przez cały czas tak jak ja pieprzyłem inne dziewczyny.
Tacy już byliśmy.
W pewnym sensie byliśmy tylko przyjaciółmi od seksu. To co było
między nami nie było żadnym związkiem.
Jedna
różnica między nią a innymi dziewczynami jest taka, że to co robiłem z nią trwało dłużej. Inne dziewczyny
to tylko jednorazowa sprawa.
Nagle
patrząc się w dół na Aubrey i przypomniało mi się ( Po raz milionowy raz w ciągu
dwudziestu czterech godzin), o tym co zaszło między mną a Mandy w Sobotę.
I
natychmiast poczułem lekki niepokój.
Aubrey ( ani
żaden z moich przyjaciół) zdecydowanie pogardzają Mandy,
Faktycznie
myślę, że Aubery Nielubi jej bardziej niż ja.
Ona zawsze jej dogaduje
Aubrey była
kompletną suką i prawdopodobnie
chciałaby zniszczyć Mandy gdyby dowiedziała się co z nią rozbiłem.
Wicie co ? Nie zależało mi na tym jakoś.
Nie
dbałem o Mandy w ogóle.
Ale Aubrey
mogłaby się na mnie wkurzona.
Aubrey
złączyła nasze ręce i zaczęła bawić się moim palcami kiedy na jej twarzy
pojawił się uśmiech.
-"Więc
co powiesz, żeby zamiast iść na dzisiejszy angielski pójść gdzieś indziej ?
Do... Jakiegoś miejsca?""- Spojrzała na mnie jej
uwodzicielskim wzrokiem.
-" Mamy
dzisiaj przedstawić naszą pracę nad projektem"- Mruknąłem.
-" No
i?"- Zapytała się cicho. Pochylając się do mojego ucha i szepcząc: " Myślę teraz o wielu rzeczach, które możemy zrobić i to byłoby o wiele więcej
niż.... satysfakcjonujące."- Odsunęła się ode mnie i mrugnęła
do mnie.
Uśmiechnęłam
się.
Nagle
ujrzałem znajomy kasztanowe włosy za ramieniem Aubrey i poczułem dziwne uczucie
w moim żołądku.
Mandy stała
przy swojej szafce na końcu korytarza i trzymała w swojej ręce książki i
śmiejąc się z czegoś.
Jej twarz
miała naturalny blask, a ona wyglądała na naprawdę szczęśliwą.
Spojrzałem
na jej lewą stronę gdzie stała jej najlepsza przyjaciółka Natasha i to dziwne
nowe dziecko z którym chodziła na randki
Jak on się
nazywał ?
Boże. Nigdy
nie zapamiętam.
Będziemy utrzymać,
że nazywa się Loser Boy**. Tak właśnie nazwałem go przy Nash, właściwie tylko dlatego,
żeby się z nią podrażnić.
Aubrey
opowiadała mi o czymś co zrobiła z Elise i Christian kiedy byłem w Atlancie, ale nie słuchałem jej wybrałem obserwowanie Mandy.
Najwyraźniej
Loser Boy był tym, który powiedział coś śmiesznego, bo uśmiechała się do niego
i odpowiadała mu na coś.
Powstrzymałem
się, aby posłać groźne im spojrzenie.
Byli oni
parą, która zadawała mi pytanie społeczeństwa i nierealnej starodawnej natury,
którą zmierzali.
Nie mogłem
im pomóc, ale czułem się zadowolony z siebie.
Przez cały tydzień kiedy myślałem o tym co robiliśmy zapomniałem, że ona
miała chłopaka
Oh.
Człowieku.
Sadzę, że
ona nie powiedziała Loser Boy o tym co zrobiła biorąc pod uwagę, że stał on
teraz po drugiej stronie korytarza i zachował się zupełnie normalnie w stosunku do
niej, czułem lekkie poczucie dumy i spełnienia.
Oczywiście.
Wiedziałem, że Loser Boy ( cholera. Nie znałem jego pieprzonego imienia), nie lubiłem go. On się
dziwnie ubierał.
-"Justin''-
Zawołała mnie Aubrey.
Odwróciłem
na nią wzrok. Jej ręce były owinięte wokół mojej talii.
-"Czy
ty słuchałeś co ja mówiłam?"- Zapytała się.
Nie mogłem
się oprzeć, żeby przewrócić oczami.
Suka. Teraz wiesz jak to jest, jak mnie nie
słuchasz ?
Ona potrafi
być czasami cholernie irytująca.
-"Tak
oczywiście, że się słuchałem."- Skłamałem.-" Jestem tylko rozproszony
tym jak seksownie dziś wyglądasz."- Posłałem jej mój 'firmowy' uśmiech i mrugnąłem
do niej ( To było to co normalnie wystarczyło, żeby każda dziewczyna mogła się
natychmiast na mnie rzucić.)
Wyglądała na
zadowoloną kiedy usłyszała moją odpowiedź, ponieważ na jej twarzy pojawił się
uśmiech. -" No cóż naprawę myślę, że powinniśmy zerwać się z
angielskiego."- Przysunęła się do mnie bliżej. -" Nie widziałam cię
tydzień."-
Nie miałem
okazji jej odpowiedzieć, bo przerwało mi przybycie mojego najlepszego przyjaciela
Chaz'a Somers'a.
-"Dlaczego
wasz dwójka nie uda się do jakiegoś pokoju? Myślę, że cała szkoła zgodzi się ze
mną gdy powiem, że raczej wolę nie patrzeć się jak wasza dwójka pieprzy się
publicznie." Powiedział uśmiechając się do mnie.
-"Zamknij
się"- Powiedziałem uderzając go w ramie.
On zaśmiał
się głośno i zaczął bawić się pokrętłem od jego szafki ( Która była obok mojej)
następnie zaczął wpisywać kod.
-"Dobrze
cię widzieć Bieber"- Powiedział otwierając drzwiczki jego szafki rzucił
swój plecak do przodu i wrzucił do niego kilka książek. Kiedy skończył spojrzał
na mnie z uśmiechem. -"Jak było w Atlancie?"-
-"W porządku"-
Odpowiedziałem.
-"Nie
spotkałeś żadnych szalonych fanek."- Zapytał posyłając mi wielki uśmiech.
'Spotkanie
Szalonych fanek' było naszym kodem chodziło o ' Robienie czegoś z przypadkowymi
gorącymi fankami'.
-"Nie,
nie bardzo."- Odpowiedziałem kręcąc głową.
Chaz
spojrzał na mnie i powiedział po prostu: -"To do bani"-
Przewróciłem
oczami.
Naprawdę nie
dbałem o to.
Byłem zbyt zajęty
myśleniem o tym głupim wydarzeni z Nash. Cała sytuacja martwiła mnie i nie
mogłem nic robić z fanami.
W tym
momencie Aubrey rozproszyła się przez przybycie jej dwóch najlepszych ( i denerwujących-jak-chuj) Przyjaciółek
Elise i Christiany. Pisnęły głośno i w trzy zaczęły nie przyjemnie głośno
chichotać.
Przebywający
z Elise i Christina Rayan, uśmiechnął się na widok mnie i Chaza i skinął
głową.
-"
Cześć chłopaki"- Powiedział uderzając w ręce ze mną na powitanie.
-"Co
jest Butler?"-
-"Jak wycieczka"-
Zapytał się mnie.
"Tak.
Było w porządku."- Opowiedziałem
Czułem
ramiona obejmujące mnie wokół mojej talii i spojrzałem w dół aby zobaczyć
Aubrey machającą i uśmiechająca się do Ryana. Elise i Christian były po drugiej
stronie.
Uśmiechnęłam
się do niej w prawo, a ona ponownie mnie pocałowała.
-"Naprawdę
idzie się pieprzyć do jakiegoś
pokoju"- Powiedział Chaz marszcząc nos obrzydzeniem.
Ja celowe wepchnąłem
mój język do ust Aubrey aby pogłębić nasz pocałunek i zdenerwować Chaza.
Aubrey jęknął
lekko i przeniósł jej ręce z mojej talii do mojej szyi, chwytając ją i
odwracając głowę, żeby mogła wcisnąć sobie język wewnątrz jej ust.
Chaz tylko
się skrzywił.
Kiedy
skończyliśmy Aubrey i ja uśmiechnęliśmy się do Chaza który na mnie machnął.
Prysnąłem
śmiechem jak moi przyjaciele zaczęli jakąś bezmyślną rozmowę. Ja tym czasie
rozejrzałem się po zatłoczonym korytarzu i moje oczy zwróciły ponownie uwagę na
miejsce gdzie wciąż stała Mady z Litzy i Loser Boy
Chociaż
zamiast śmiać się z czegoś co powiedział Loser Boy złapałem ją patrzącą na mnie
z dziwnym wyrazem twarzy. Kiedy zobaczyła, że na nią patrzę natychmiast
oderwała ode mnie wzrok i zobaczyłem, że zaczyna się rumienić.
Czyżby
wdziała co robiłem z Aubrey?
Zobaczyłem
jak mówi coś do Litzy i Loser Boya i w trójkę razem z ich torbami
odwrócili się i ruszyli korytarzem.
Minęły mnie
i moich przyjaciół. Chaz nagle podniósł głos i zawałował za nimi.
-"Hej
Nash! Litzy" Krzyknął.
Mandy
zatrzymała się i na jej twarzy pojawiło się krótkie niezręcznie mylące
spojrzenie.
Kiedy spojrzała
kto ją zawołał jej twarz natychmiast zmieniła się na pełną irytacji i
obrzydzenia.
-"Co"-
Powiedziała z irytacją.
-"Jak
spędzacie Dzień lesbijek? Wiem że jest między wami jest coś na rzeczy." -
Chaz mrugnął do nich i zachichotał.
Mandy
spojrzała na niego. Natasha, który zatrzymał się obok niej, przewróciła oczami
i posłał mu szyderczy uśmiech.
-"Oh,
jesteś bardzo zabawny Somers!"- Powiedziała sarkastycznie. -" Pieprzony Geniusz! naprawdę powinieneś
być komikiem"- Przewróciła oczami.
Loser Boy
stał miedzy nią i Mandy patrzący na Chaza i unoszący jego brew.
Parsknąłem
śmiechem.
Natasha to
usłyszała i spojrzała na mnie.
-" Co
jest Bieber? Czy chcesz coś jeszcze dodać ?"- Zawołała unosząc ręce.
-"Jaki jest zasrany problem osoby z mózgiem takiej wielkości, wiesz co
nawet mi nie mów."-
Ja tylko
uniosłem swoją brew i spojrzałem z rozbawieniem opierając się od chęci
wybuchnięcia śmiechu.
Ona
pomyślała, że jestem kompletnym dupkiem.
To był
prawdopodobnie, dlatego Mandy tak się zachowywała, ponieważ ja byłem zbyt
głupi.
Aubrey wzięła
ręce z dala ode mnie i przeniosła je na piersi unosząc brew na Natashę.
- "Idzie
się zobaczyć Nash, Litzy zanim zaczniecie wyglądać jeszcze bardziej
żałośnie."- Zawołała.
Na te słowa,
żeby ' Poszły z Nash' Mandy zamknęła oczy i szybko odwróciła wzrok.
To było już
niezręczne.
-Hej"-
Powiedział nagle Loser Boy robiąc krok do przodu w kierunku Aubrey. -"
Mówisz do mojej dziewczyny"-
Aubrey zaczęła
się śmiać -"Kto? Litzy?" - Zapytała się.
-"Nie
Mandy" Powiedział Loser Boy marszcząc brwi.
Aubrey parschnąła
śmiechem, a jej ramiona zaczeły drzeć od jej mocnego śmiechu po chwil razem z nią śmiała się Elise i
Christina. -"Och to jeszcze lepiej."- Powiedziała Aubrey.
Mandy
przewróciła oczami zanim pociągnęła Loser Boya za łokieć. Szarpiąc go i mrucząc
-"Chodźmy" do niego Litzy.
Ale on Litzy
stali tam nadal i patrzeli się na Chaza i Aubrey .
"Naprawdę
ludzie... chodźmy"- Mruknęła szybko Mandy. Pociągając ich mocniej.
W końcu Loser
Boy przestał patrzeć się na Aubrey i Chaza i odwrócił się naśladując Mandy i podążając
korytarzem.
"Mandy!
Zaczekaj"- Krzyknął Ryan i poszedł za nią.
Patrzyłem,
jak podążać za nią, zanim zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie powinien z nią
porozmawiać o tym, kiedy mamy skończyć nasz szkic.
-"Zaraz
wracam"- Mruknąłem do Aubrey, i nie czekając na jej odpowiedź,
pobiegł korytarzem w kierunku, gdzie Ryan, Mandy, Natasha i Loser Boy stali
teraz.
Natasha i
Loser Boy narzekali coś pod nosem do siebie, wyglądali na poirytowanych.
Mandy i Ryan
stały naprzeciw siebie i rozmawiali.
Dołączyłem
do tej grupy i stanąłem obok Ryana.
"Więc
co przyjdziesz"- Zapytał się Ryan.
-"Na
twój mecz dzisiaj?"- Zapytała Mandy. -" Oczywiście, że
przyjdę" Uśmiechnęła się do niego. Odwróciła się, by spojrzeć na
Litzy i Loser Boy przez ramię -" Chcecie iść ze mną na mecz Hokeja
Ryana?"- Zapytała.
Obydwoje
zamilkli na chwilę spojrzeli w górę na Ryana, a potem spojrzeli znowu na Mandy
kiwając głową.
-"Oczywiści"-
Odpowiedział Natasha.
Mandy uśmiechnęła
się do nich za nim przeniosła swoją wzrok na Ryana.
To właśnie
wtedy zobaczyła mnie przez ramię Ryana, a jej uśmiech znikł Jej twarz wyglądała
teraz na zakłopotaną i trochę przestraszoną.
Zauważywszy
to, Ryan zerknął przez ramię i zobaczył mnie stojącego za nim.
-"Hej
stary."- Powiedział powoli, posyłając mi pytające spojrzenie.
-"Muszę
porozmawiać z Mandy"- Powiedziałem.
Zmarszczył
lekko brwi, kiwając głową.
-"Do
zobaczenia wieczorem, Mandy."- Powiedział,
posyłając jej ciepły uśmiech.
-" Do zobaczenia
Ryan" - Powiedziała uśmiechając się kiedy on odwrócił się i ruszył w
przeciwnym kierunku korytarza.
Podążałem za
Mandy która szła korytarzem.
Wyglądała
ona na zdenerwowaną patrzała się ona to na mnie to na Fontanę do picie i
szafki.
Starłem się zignorować
spojrzenie Nash, który było pełne obawy.
-"Co?"-
Zapytała pozwalając jej oczą jeździć bez celu po ścianie za mną.
-"Musimy
porozmawiać o zakończeniu naszego szkicu dla Reymera"- Powiedziałem bez wstępu
prezesując moje włosy. -"To jest piąty termin"-
-"Ja
już to skończyłam." Odpowiedziała bez tchu, odwracając wzrok ode
mnie i gapi się na podłogę korytarza.
Byłem
załamany. Ona to skończyła ?
-"Czekaj,
co?"- Zapytałem, patrząc na nią z zmarszczonymi brwiami.
Wzruszyła
ramionami. -"Zrobiliśmy bardzo wiele w.." Odchrząknęła.
"Samochodzie". Zaczęła nie zręcznie kręcić końcówkami włosów. "
A gdy wyjechałeś do USA pomyślałam, że mogę to równie dobrze skończyć."-
Spojrzała chwilę na mnie.
Było
oczywiste, że czuła się niezręcznie, tak jak ja w tej chwili.
Byłem
pewien, że wszystko między nami się zmieniło. Nawet nasz 5 sekundowa rozmowa w
której byliśmy w trakcie.
Wcześniej co
drugie z naszych słów byłaby to jakaś obraza.
Teraz jest
inaczej.
Skinąłem
głową. -"Och. Hm, cóż ... "- Odchrząknąłem zażenowaniem. -"Fajnie.
W porządku. Nieważne. "-
Ona pokiwała
głową, nie chcąc patrzeć się wciąż na mnie.
Oboje
odwrócił wzrok każdych innych, wpatrując się w przeciwnych kierunkach i kiwając
głowami niezręcznie.
W końcu, po
długiej i kłopotliwej przerwie znów odchrząknęła. "Dobrze, zobaczymy się
na języku angielskim!"
Ona,
odwróciła się i pobiegła przez korytarz w kierunku, gdzie Loser Boy i Litzy
czekali na nią.
Poczułem się
wzburzony i lekko potrząsałem głową i poszedłem w przeciwnym kierunku.
************
Elise,
Christina, i Aubrey zaczęły razem plotkować pochylił się do siebie i zaczęły
coś szeptać.
Zgodziłem się przyjść razem z Aubrey na mecz hokej Ryana i Chaza i niestety oznaczało to, że Elise i Christina też tu przyszły.
To znaczy nie zrozumcie mnie źle. Lubię je i to wszystko, ale szczerze mówiąc one są naprawdę irytujące. Czuję, że za każdym razem kiedy robie coś z Aubrey to tylko obściskujemy się na tylnim siedzeniu czy w moim pokoju ona jest wciąż cały czas z jej przyjaciółmi.
Oparłem się pokusie przewrócenia oczami.
Przeczesałem włosy ręką, po czym ścinałem moje dłonie i skoncentrowałem na grze, która odbywała się tuż przede mną.
To była druga połowa i było dwa do zera dla Stratford Secondary.
Kurwa tak !
Ryana był świetny w tej grze, a Chaz był też dość dobry.
Zgodziłem się przyjść razem z Aubrey na mecz hokej Ryana i Chaza i niestety oznaczało to, że Elise i Christina też tu przyszły.
To znaczy nie zrozumcie mnie źle. Lubię je i to wszystko, ale szczerze mówiąc one są naprawdę irytujące. Czuję, że za każdym razem kiedy robie coś z Aubrey to tylko obściskujemy się na tylnim siedzeniu czy w moim pokoju ona jest wciąż cały czas z jej przyjaciółmi.
Oparłem się pokusie przewrócenia oczami.
Przeczesałem włosy ręką, po czym ścinałem moje dłonie i skoncentrowałem na grze, która odbywała się tuż przede mną.
To była druga połowa i było dwa do zera dla Stratford Secondary.
Kurwa tak !
Ryana był świetny w tej grze, a Chaz był też dość dobry.
Muszę przyznać, że kocham moją pracę. Kocham bycie muzykiem, ale jestem Kanadyjczykiem, co oznacza, że to naturalne, że moją obsesją był Hokej.
To był naprawdę dobry dzień i czasami marzyłem, że zagrać tam z nimi.
Ale ze względu na moją karierę to było zupełnie wykluczone.
Skupiłem moją uwagę na grze. Patrzałem się na Ryana, któremu właśnie spadł kij na lód.
Zmarszczyłem lekko brwi.
Co on kurwa robi?
Patrzałem się jak wstał i zaczął uderzać chłopaka z innej drużyny w twarz. Popchnął chłopaka w klatkę piersiową.
Przeciwnik spojrzał na niego wkurzony i popchnął go znowu nagle hałas na lodowisku wzrósł.
Wydaje się to trochę żałosne, że ludzie kochają walki na meczu hokeja.
Ryan i koleś z drugiego zespołu byli stali twarzą do siebie, krzyczeli do siebie głośno i czasami popychając się wzajemnie.
Patrzałem się jak Chaz przyjechał na łyżwach i mówił coś do Ryana który go ignorował.
Następną rzeczą, którą widziałem to Rayan rzucający cios w faceta z którym się kłócił.
Koleś uderzył go i natychmiast wybuchła walka między nimi.
Chaz i kilku innych kolegów z drużyny próbował rozbić walki, ale to tylko spowodowało kilka z nich rozpoczęli swojej walki z innymi osobami.
Słyszałem, że Elise zaczyna ciężko oddychać i skupiła wzrok na Lodowisko Christina i Aubrey też przeniosły uwagę na boisko.
Patrzyłem ze zmarszczonymi brwiami, jak facet z którym walczył Ryan złapał jego koszulkę i rzucił nim o ścianę lodowisko, wpychając go tak mocno, tak aby mógł uderzył go kilkakrotnie.
spodziewałem się, że Ryan będzie walczył na lodowisku po tym co się wydarzyło na cholernym meczu po tym wszystkim. On jest zwykle spokojny, a na lodzie. Na lodzie jest to pieprzona bestia
Ryan był już wiotki, a ten koleś nadal go bił.
Nie mogłem nic zrobić.
Co, do cholery, się dzieje?
Dlaczego Ryan mu nie oddaje?
Nagle ktoś pojawił się naprzeciwko i odciągnął kolesia od Ryana próbowali przerwać walkę. ten koleś nieźle mu przywalił.
Słychać było głośny gwizdek i sędziego szybko przyjechał na łyżwach i zaczął szybko wymachiwać ręką.
Koleś ,który walczył z Ryanem zaczął ciężko oddychał nadal chciał go uderzając. Widziałem krew na jego pięściach i od razu spojrzałem na Ryana
On oparł się o ścianę, ale nie uczynił żadnej próby, żeby dostać się do niego.
On leżał tam nieruchomo.
Natychmiast zaczął mnie boleć brzuch
Cholera.
___________________________________________________________________________
Dickwad*
Kretyn, Idiota, Chuj, Drań, Cymbał.
Loser Boy**
Chłopak frajer
___________________________________________
No i mamy kolejny rozdział. Chciałam go dodać wczoraj,ale nie zdążyłam przetłumaczyć, a taka bardzo się starłam. Mam nadzieję, że tłumaczenie wam się spodoba i że czegoś nie pomyliłam.
Mam do was prośbę jeśli czytacie to komentujcie, bo informujemy tyle osób o nowych rozdziałach, a mało osób komentuje.
Chciałabym jeszcze podziękować Viki za pomoc wczoraj :)
Do Następnego rodziału przetłumaczonego przeze mnie czyli za jakieś 2/3 tygodnie :)
Przepraszam za wszystkie błędy
Zapraszamy na naszego twittera @DarkBleuPL Jeśli chcecie follow back to pytajcie :)
odbiło mu czemu się bił ;ooo kiepsko :/ a Justin teraz będzie zaprzeczał swoim uczuciom, pewnie? ehh, czekam jak to wszystko się dalej potoczy*.* much love♥
OdpowiedzUsuńSwietne *.*
OdpowiedzUsuńCzekam nn xoxo
kocham czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział chociaz czasami zdążyły się błędy i nie widziałam za bardzo o co chodzi ale tak to super i czemu dopiero za 3 tyg rozdział??? no coś trzeba czekać ILYSM <3
OdpowiedzUsuńNiesamowite :) nie moge sie doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńKocham ale wolno dodajecie
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam ♥ ♥ ♥ Słabo z tym Ryanem. A Mandy i Justin są asdfghjkl. Kocham ich! Nie mogę się doczekać koleknego rozdziału i kolejnego i jeszcze następnego i kolenych, bo na pewno będzie jeszcze lepiej. No i oczywiście więcej Jandy, haha. Lub Mustin, jak kto woli, haha. Trzymam kciuki i wspieram żeby odało ci się jak najszybciej przetłumaczyć kolejny rozdział. Plus jesteś moją królową, że to robisz! Umarłabym bez ciebie! ♥ ♥ ♥ / @bizzleakamyboss
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny ! :D
OdpowiedzUsuńHej, tłumaczenie jest w porządku, ale zdarzyło się sporo błędów interpunkcyjnych i stylistycznych, przez które czasami ciężko było zrozumieć sens zdania. Poza tym uważam, że w języku polskim pisanie wypowiedzi postaci w cudzysłowiu jest niepoprawne. Pomijając to wszystko, rozdział jest przetłumaczony naprawdę dobrze. Po prostu polecam na przyszłość przeczytanie rozdziału dwa, trzy dni po jego przetłumaczeniu, bo wtedy łatwiej wyłapać błędy. Pozdrawiam xx
OdpowiedzUsuńSuodkieee ♥♥♥ super i czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńPozdro xoxoxo
Swietnie. Mam tylko jedna uwage patrzyl/a a nie patrzal/a
OdpowiedzUsuńSuper ^^ czekam na nexta *.*
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest dosc duzo bledow w tlumaczeniu. Mimo wszystko bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuńczyzby bieber cos do mandy?:D
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńJest wiele błędów w zdaniach i czasami musiałam sobie je tłumaczyć z polskiego na polski :) ale tak poza tym to świetny rozdział :>
OdpowiedzUsuńomg Dzieje się a dzieje <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten blog i swietnie ze go nam tlumaczysz, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńaaa dziękuję! ;*
OdpowiedzUsuń