sobota, 25 stycznia 2014

Chapter Five: Utterly Bewildered



Podniosłam niechętnie moją rękę i zapukałam do drzwi Justin'a zakładając plecak na jedno ramię i mrużąc oczy przed promieniami słońca padając obok drzwi.

Naprawdę nie chciałam tutaj być.

Bardziej niż zwykle.

Nie widziałam Justin i Chaza odkąd spotkaliśmy go z Greg’iem w okolicy jeziora dwa dni temu, a dziś mamy poniedziałkowe południe. Udało mi się go unikać przez te dni.

Aż.... do teraz

Uzgodniliśmy z Justinem ostatnio ( czyli w środę) że spotkamy się razem dzisiaj po szkole w jego domu, więc dlatego tu byłam, chociaż marzyłam żeby być gdzie indziej.

Po kilku chwilach czekania, aż ktoś otworzy jego drzwi. Podniosłam rękę poirytowana, zapukałam ponownie (tym razem głośniej i z większym obrzydzeniem).

Minęło kilka minut i nikt nie odpowiadał.

Podniosłam ponownie rękę żeby znowu zapukać, ale drzwi w końcu się otworzyły i zobaczyłam zdrenowanego Justina.

-"Bóg ci niecierpliwy?" -Warknął do mnie. spojrzałam na jego białą obcisłą koszulę którą miał na sobie i na jej nie zapięte trzy guziki. Nie mogłam domyślić się co on właśnie robił. Przewróciłam na to oczami.  

Wtedy zauważyłam jak przeczesuje swoje włosy rękę, aby poprawić fryzurę. To wyglądało to jak  seks z włosami.

Co mogło oznaczać tylko....

-"O tej samej porze jutro?"- zapytała się puszczalska blondynka, podchodząc do Justina i  dotykając jego ramienia. Miała ona uwodzicielski uśmieszek na twarzy i była ubrana w bardzo krótką spódniczkę i opinający top.

Justin zrobił najbardziej sygmatyczną miną jaką mógł -"Przepraszam, kochanie, ale jutro nie mogę. Dziękuję że przyszłaś dzisiaj naprawdę dobrze się bawiłem"- Mrugnął do niej i wysłał jej zmysłowy uśmieszek, dotykając ją w pasie i kierując w stronę drzwi.

Wydęła wargi do niego, kiwając głową w akceptacji i odwróciła się do mnie. Patrząc się chłodno i krzywiąc się. Najwyraźniej myślała że jestem następną ‘nagrodą’ Justina/

Ha. chciałby

Dała mi olśnienia zanim się odwróciła. pomachała Justinowi, chichocząc nie w celu zalotów ( lecz irytacji.) i poszła dumnie chodnikiem.

Justin i ja patrzeliśmy się przez chwilę jak odchodzi zanim odwrócił się i spojrzałam na niego zezłości, składając ramiona.

Spojrzał się na mnie znowu -"Co?"- Syknął po dłuższej chwili.

-"Czy ty zawsze musisz spotykać się z jakąś dziwkę kiedy mamy spotkać się żeby zrobić ten głupi projekt ? "- Zapytałam

Uśmiechnął się do mnie -"Co? Zazdrosna?"

-"Wolałabym się postrzelić w głowę"- Powiedziałam chłodno.

On się tylko zaczął się śmiać.

-"Nadal nie rozumiem jak Aubrey się zgadza na to. Musi być idiotką jeśli nie zdaje sobie sprawy co robisz w każdej wolnej chwili."- Skrzywiłam się.

Wzruszył ramionami -"Jak już wcześniej powiedziałam. To nie tak że ona nie robi taki samych rzeczy"

-"Nie rozumiem waszej dwójki"- Powiedziałam kręcąc głową.

Wzruszył ramionami -" Dlaczego, bo nasz związek nie wygląda jak jakiś stereotyp licealnych bajkowych związków?”- Zaśmiał się. -" Jeśli nie zauważyłaś Nash, Woods jest gorąca i oczywiście że ja też. Nie dbamy oto żeby nazwać to 'związkiem'. "-

-"Dlaczego?"- Zapytałam

Zaśmiał się głośno -" I powinienem czuć się zobowiązany  powiedzieć, ponieważ...?"

Przewróciłam oczami -'' chodźmy zacząć robić projekt”- Mruknęłam ignorując jego pytanie przechodząc obok niego do domu.

Spojrzał na mnie z rozbawieniem zanim zamknął za mną drzwi i ruszył na górę do swojego pokoju.

Usiadłam na ziemi opierając się plecami o ścianę. Otworzyłam plecak i zacząłem szukać mojego zeszytu do angielskiego. w tym czasie Justin usiadł obok mnie przeczesując włosy.

-"Mówiąc o związkach wszystko to jedno wielkie gówno."- Stwierdził Justin otwierając książkę Romeo i Julia, którą mu dałam.- "Coś jest między tobą i tym nowym kolesiem?"-

Poczułam jak mój żołądek się zaciska

Oh rany, zaczyna się.

-"Jakim?"- Zapytałam marszcząc lekko brwi i udając zaskoczoną.

-"Ten chłopak z którym byłaś w sobotę''- Powiedział Justin z uśmieszkiem na twarzy. -"Craig, czy coś takiego?"-

-"Greg"- poprawiłam go szybko.

Zdając sobie sprawę z tego co powiedziałam, moje policzki stały się czerwone.

Świetnie. Po prostu wspaniale.

Justin uśmiechnął się do mnie -"Tak on."- Odpowiedział.

Spojrzałam na niego zanim potrząsam głowę z irytacją i wróciłam do przeglądania notek, które  trzymałam w mojej ręce. Przerzucając kartki w poszukiwaniu notatek, które zrobiłam podczas naszego spotkania.

-"Więc... "- Justin zamilkł.

-"Więc co?"- Zapytałam

-"Więc co się dzieje między tobą a tym frajerem?"-

-"On nie jest frajerem.”- Mruknęłam.

-"Ok"- Prychnął Justin.

-"Jesteś dupkiem"- Stwierdziłam patrząc na niego.

-"A ty nie opowiedziałaś na moje pytanie"- Powiedział uśmiechając się do mnie.

-"Dlaczego cię to w ogóle obchodzi?"- Wystrzeliłam do niego, odwracając głowę by spojrzeć na niego.
Wzruszył ramionami -" Dlaczego cię obchodzi co robi z kim i dlaczego one nie są Aubrey?"-

Odwróciłam się kręcą głową z irytacją -"Nic"-

Zmarszczył lekko brwi dając mi mylne spojrzenie -"Co?"-

-"Nie ma nic międzyy mną a Gregiem"- Powiedziałam.

Nie było to kompletnym kłamstwem.

Nic oficjalnie między nami nie było. Po pocałunku Greg zawiózł mnie do domu i później tylko pisaliśmy i w niedziele rozmawialiśmy przez telefon. Jadłam z nim (nim i Nataszą) lunch, ale nie spotkaliśmy się ani nic.

Oczywiście że marzyłam potajemnie o tym żeby zapytał mnie oto.  On był słodki i dobrze nam było razem, więc chciałbym być jego dziewczyną.

Ale nie mogłam dać Justin'owi, Chaz'owi, Aubrey ani reszcie ich ekipy ( oczywiście nie wliczając Ryan'a) żadnego preteksty do śmiania się ze mnie i mojego związku z Greg’iem ( Jak Justin go nazwał 'frajerem')

Więc myślę, że dlatego zdecydowałam, aby.... zakończenie tą kwestie.

-"Nic, Nic to wszystko?"- Zapytał Justin unosząc brew.

Mogłabym powiedzieć że mi nie wierzy.

Kiwnęłam głową -"Tak"-

Zaśmiał się -"To zdecydowanie nie wyglądało jak 'nic' " –Przerwał.

-"O czym ty mówisz?''- Rzuciłam.

Wzruszył ramionami. -"Nie wiem miałaś jego kurtkę, a wy dwoje praktycznie trzymaliście się za ręce radośni i wyglądający jak zakochani idioci. To na pewno nie było 'Nic' ”-

-"A ty co jakaś dziewczyna ?"- Powiedziałam oschle.
-"Próbuję"- Powiedział

Przewróciłam oczami.- "Tak jak mówiłam nic między nami nie ma, ale wciąż nie rozumiem dlaczego cię to obchodzi."-

-"Nie obchodzi."- Roześmiał się. -"Po prostu lubię szukać powodów z których będę mógł się z ciebie śmiać."-

-"Yyy.. Dzięki " -Powiedziała z sarkazmem wyczuwalnym w moim głosie.

On się tylko zaśmiał.

Skrzywiłam się.

-"Mówiąc poważnie. Nie może być tak za dobrze jeśli ty i moi przyjaciele rozmawiacie."- Stwierdził.

Czy tylko dla mnie brzmiało to nieco.... Gorzko ?

-"Najwyraźniej."- Mruknęłam pod nosem przerzucając kilka stron w moim notesie i szukając kartki gdzie były napisane wymagania pana Reymer'a o których powiedział nam kilka tygodni temu.

-"Jak długo wy twoje się przyjaźnicie."- Zapytał Justin.

Przestałam robić to co robiłam i spojrzałam na niego, wysyłając mu mrożące spojrzenie.  -"Czy zamierzasz gadać przez całe popołudnie, czy możesz zamknąć się na chwilę i robić to co faktycznie mamy robić."- Syknęłam do niego. -" Chciałabym stąd wyjść jak najszybciej."-

Uniósł ręce do góry.- "Okej, Jezu."- Mruknął -"Ja tylko pytam."-

Nastał między nami niezręczna cisz ja skupiłam się na moich notatkach, a on na książce czytając losowe fragmenty książki.

-"My jesteśmy przyjaciółmi całe nasze życie."- Stwierdziłam w końcu, dając mu odpowiedź na pytanie.

Dlaczego nagle zaingerował się rzeczami z mojego życia jak chłopcy. Nie wiem ani nie dbałam oto, ale z jakiegoś powodu czułam się zobowiązana żeby mu to powiedzieć.

-"Jesteśmy kuzynami. Oczywiście i.... nie wiem. Nasze rodziny są bardzo blisko. Większość ludzi w szkole nie wie,  że się przyjaźniami, bo nie chodzimy razem do szkoły i nie mówimy o tym zbyt wiele, ale my.... jesteśmy po prostu dobrymi przyjaciółmi. On jest dla mnie jak starszy brat."- Wyjaśniłam.

Kiwnął głową a jego wyraz twarzy był nie odczytywalny.

Nie mogłam odczytać o czym on myśli.

Nie wiem dlaczego, ale była ciekawa.

-"Super."- Powiedział Justin po dłuższej chwili.

-"Myślę, że tak"- Odpowiedziałam wzruszając ramionami i parząc na niego. "

-"Jestem naprawdę zaskoczona, że nigdy się nie zorientowałeś. Ty, Ryan i Chaz jesteście podobno nie rozłączni. To dziwne, że o tym nie widzieliście."-

-" Sorry, Nash. My nie rozmawiamy tylko tobie. Zobaczy... my rozmawiamy przeważnie od gorących dziewczynach z naszej szkoły."- Stwierdziła arogancko Justin i wzruszył ramionami z zadowolenia.

Przewróciłam oczami.

Prawie bym zapomniała jak wielkim był on dupkiem.

Prawie.

Wróciłam do mojego notatnika i z irytacją przewróciłam kartkę. Przycisnęłam pióro i zaczęłam pisać naciskając pióro mocniej niż bym chciała.

Justin prychnął

-"Co?"- Rzuciłam.

-"Ktoś tu jest troszkę wrażliwy." -Zażartował.

-"Nie... Naprawdę?"- Zapytałam sarkastycznie. -" Dlaczego tak uważasz?"-

-"Nie ma potrzeby żebyś była zazdrosna o dziewczyny o których mówimy, Nash. Nie możesz ich nawet do siebie porównać."- Odpowiedział.

-"Jesteś dupkiem wiesz o tym prawda? "-  Pękłam w końcu.

Wydawało się, że on chciał żeby się to wydarzyło, bo się uśmiechnął -"Jestem z tego dumny."-

-"Boże, nienawidzę tego"- Mruknęłam pod nosem. -" Szczerze mówiąc, musiałam zrobić jakąś straszliwą zbrodnię, że musiałam tu utknąć i robić pracę domową z dupkiem takim jak ty"- Moje słowa były ostre i muszę przyznać, że surowe, ale miałam nadzieję, że go to ruszyło. -"Poważnie, nie sadze że mogłam trafić gorzej i utknąć z partnerem, który nie tylko jest idiotą, ale i kutasem."-

Justin spojrzał na mnie z lekko otwartymi ustami i ze złością na twarzy. Mogę powiedzieć, że z jego oczu uderzała słabość- dokładnie to co miałam nadzieję, że się stanie.

-"Jesteś tylko bogatą gwiazdą POPu, który myśli że kobiety to jakieś wyścig dla którego mogły by zginąć za ciebie." -Przewróciłam oczami. - " Gdybym mogła wybrać za partnera kogokolwiek to na pewno nie byłbyś to ty. Wszystko co robisz to obrażanie mnie."-

Wzrok Justina mówił, że był najwyraźniej wkurzony. Ale mogłam wyrzucić z siebie wszystkie ukryte emocje, które we mnie tkwił.

... Czyżby Justin Bieber był zraniony przez to co powiedziałam ?

Justin próbował dołożyć do tego trochę drwiny. -" Przepraszam, że cię rozczarowałem księżniczko. Widzisz nie możemy dostać wszystkiego co chcemy."-

-"Nie możemy? Możemy?"- Odpowiedziałam patrząc mu prosto w oczy.

-"Więc idź do domu i wypłacz się tatusiowi"- Wyrzucił.

Zmrużyłam oczy na niego.

-"Poważnie"- Kontynuował. -"Śmiało, Księżniczko, idź do swojego tatusia i marudź mu jakie to twoje życie jest niesprawiedliwe bo utknęłaś z tak okropną osobą jak ja jako twój partner."
Posłałam mu spojrzenie największego obrzydzenia jakie była wstanie zrobić.

W odpowiedzi on uśmiechnął się do mnie.

-"Co? Boisz się?"- Drażnił się. -" Że nie będzie go to obchodziło? No chyba, że nie jesteś córeczką tatusia ? "-

-"Nie"- Powiedziałam zaciskając zęby.

Ten dzieciak był odważny.

-"Oh, naprawdę?"- Zapytał Justin unosząc brew i uśmiechając się rozbawiony.-" Dlaczego?"-

Spojrzałam na niego.

-"Nie no, naprawdę, Nash oświęć mnie. Naprawdę chce wiedzieć."- Powiedział Justin.

-" Nie ma go w okolic."- Mruknęłam.

Justin położył rękę na uchu -" Przykro mi. Nie słyszałem."- Uśmiechnął się.

-"Mojego taty nie ma"- Powiedziałam głośniej. tak żeby Justin teraz zrozumiał.

Nastała między nami cisza, podczas której Justin patrzył na mnie w zszokowany. Był kompletnie zaskoczony.

-" Odszedł, kiedy byłam mała."- Powiedziałam cicho. Mój głos lekko zadrżał.- " Zostawił moją mamę i mnie i nigdy nie wrócił. Byłyśmy tylko dwie odkąd pamiętam.-" Potrzęsłam głową, zniżając mój głos do szeptu. -"Wciąż mu tego nie wybaczyłam."- Spojrzałam na niego. -"Jesteś teraz szczęśliwy."- dodałam z goryczą.

Wciąż milczeliśmy.

Justin odchrząknął cicho. -"Przykro mi." -Wymamrotał niezgrabie, a jego głos był chrapliwy. -" Ja, uh... Nie wiedziałem."-

Spojrzałam na moje ręce, które nerwowo obracałam na kolanach.

-"Naprawdę Mandy."- Powiedział Justin patrząc na mnie. -" Przykro mi. Nie chciałem tego."- Wymamrotał

Pokręciłam lekko głową. -" Jest okej."- odpowiedziałam cicho. -" Nie wiedziałeś."-

Zapadła długa cisza między nami. Podczas, której siedziałam zanurzona we własnych myślach. Żadne z nas nie odważyło się nic powiedzieć, ani spojrzeć na siebie.

Wreszcie, Justin zaczął mówić. -" Moi rodzice rozstali się kiedy byłem mały."- Jego głos był cichy, ale zrozumiały na tyle żebym mogła zrozumieć każde jego słowo.-" Oni, uh.... rozwiedli się gdy miałem dwa lata, a tata przeniósł się do Winnipeg."-

Muszę przyznać, że byłam lekko zaskoczona. Nie wiedziałam o tym. Widziałam wcześniej jego mamę, ale nigdy nie widziałam jego ojca. Szczerze mówiąc nigdy się o tym nie zastanawiałam. Myślałam, że on po prostu pracuje do późna i dlatego go nie było w domu.

Ale najwyraźniej się myliłam.

Nagle przeszła mnie jakaś fala sympatii do Justina i spojrzałam na jego poważny wyraz twarzy.

Justin spojrzał się na mnie z lekko gorzkim spojrzeniem.

-"Przepraszam.-" Powiedziałam cicho.

Justin odwrócił się do mnie i spojrzał mi w oczy. Wzruszył lekko ramionami. -" Nie mogę nic z tym zrobić." -Zatrzymał się na chwilę posyłając swój pół uśmiech. -" Ale... wiem jak to jest."-

Kiwnęłam głową.

-"Przepraszam za bycie dupkiem."- Justin mruknął pod nosem. -" Chciałem tylko zajść ci za skórę nie zrobiłbym tego gdybym wiedział..."-

-"Nie ma sprawy." -Zaczęłam. -" Jest okej. Jak mówiłam wcześniej nie wiedziałeś."-

Nastała długa cisza.

Spojrzała na niego. -'' Czy mógłbyś.... Nie mówić tego ludziom.... tego o moim tacie?"- Zapytałam nieśmiało.-" Natasza i Ryan są jedynymi ludźmi w szkole, którzy znają prawdę i... po prostu... nie jestem... gotowa na to... żeby inni wiedzieli. To jest porostu... osobiste, wiesz o czy mówię?"-

Justin kiwnął głową. -"Tak, tak oczywiście. Nie powiem nikomu."- Obiecał.

Uśmiechnęłam się do niego. -"Dziękuję."-

Justin patrzyła się na chwilę za nim zaczął mówić. -"Czy możesz też nie wspominać o moich rodzicach?"- Zapytał się. "Ze mną jest trochę jak z tobą naprawdę nie wiele osób wie o tym."-

-"Tak, nie ma sprawy."- stwierdziłam kiwając głową.

Zapadła cisza.

-"Jestem zaskoczona."- Powiedziałam przerywając cieszę.-" Media obserwują cię cały czas i jak udało ci się to ukryć."-

-"Tak"- Powiedział Justin cicho. -" Ale... Staram się o tym nie mówić. Teraz moi rodzice mogli być najszczęśliwszym małżeństwem na świecie. Trudno mi o tym mówić, więc po prostu staram się udawać że wszystko jest w porządku."- Jego głos pękł.

Nigdy w moim życiu nie przypuszczałam że zobaczę go z tej strony. Szczerza mówiąc byłam oszołomiona. Kto wiedziałby, że pod tym niegrzecznym i aroganckim chłopcem jest cichy i wrażliwy chłopak?

Justin przerwał. -" Czy....uhh.. Pamiętasz tą... kartkę którą znalazłaś na podłodze kilka tygodni temu?"- Spojrzałam na niego pytająco.

Spojrzałam na niego zaskoczona za nim zdałam sobie sprawę o czym on mówi.

Ta piosenka, którą znalazłam i chciał ją ukryć przede mną. I zaczął krzyczeć na mnie kiedy na nią spojrzałam.

Kiwnęłam głową -"Tak"- Powiedziałam przełykając ślinę.

Justin oblizał wargę, patrząc na ziemię, odwracając wzrok. -"Uh... Ona jest o rozwodzie."-

Poczułam że moje usta lekko się otworzyły, ale nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Poczułam suchość w moich ustach.

Justin pokręcił głową wpatrując się w ziemię. -"Napisałem ją w jedną noc kiedy byłem zdenerwowany całą... tą sprawą."- Przerwał.-” Wiem że jestem zbyt mały żeby pamiętać co się wydarzyło, ale.. to było coś co przeszkadzało mi przez całe życie"- Jego głos był spokojny jednak bardzo cichy.-" Moi rodzice prawie nie rozmawiają, a ja rzadko widuję mojego tatę. Ja po prostu………..   To jest do bani. Wiesz?"- Odetchnął głośno.-" Czasami po prostu zastanawiam się, czy.......    czy to moja wina?"

Patrzałam się na niego nie wiedząc co powiedzieć.

-"Nie wiem"- Westchnął Justin kręcąc głową.-" Piosenka była swego rodzaju.... sposobem, żeby wyrazić, co czuję. "-

Powoli kiwnęłam głową.

Justin przerwał. -" Ja po prostu...Marzę żeby oni byli nadal razem. To jest to bani że oni.. się rozstali."-

-"Czuję się tak samo z moimi rodzicami."-

Justin skrzywił się gorzko. -" To nie pomaga, że moja mama ma nowego faceta w każdym miesiącu. Ona zmienia ich i jak ich pieniądze. Nie mogę tego znieść i nie ma pojęcia jak bardzo mnie to denerwuje, albo to że nie może się dogadać w końcu z moim tatą.

Kiwnęłam głową zgadzając się z nim.

Nagle jakieś światło w mojej głowie się zaświeciło i oświetliło mi mózg. Dając mi wspaniała pomysł.

Rozumiałam go

Rozumiałam Justin'a Bieber'a

Teraz wiem dlaczego zmieniał dziewczyny co drugi dzień i dlaczego jego związek z Aubrey był czysto fizyczny- dlaczego był takim dupkiem dla osób, które się mu nie podobają albo nie są w grupie jego przyjaciół.

Justin potrzebował uwagi.

On chciał poczuć się, że jest czegoś wart. Oczywiście rozstanie jego rodziców wpłynęło na niego w dużej mierze, ale on nie był całym światem. Przez seks i imprezowanie stał się kompletnym kretynem. Został w wprowadzony w świta reflektorów i fałszywych twarzy. ( co  przyciągnęło do niego więcej dziewczyn i dało mu mnóstwo pieniędzy.) On się zbuntował.

Seks, imprezowanie i niegrzeczne zachowanie i jego próba zwrócenia na siebie uwagi swoich rodziców.

Godziwe życie w centrum zainteresowania zagwarantowałam mu z pewnością sława.

Nie znałam jego mamy za dobrze, ale wiedziałam, że jego matka nie daje mu takie uwagi jaką on chciał. Z jakiegoś powodu wydawało mi się że ona nie zwraca na niego uwagi z jakiegoś powodu, albo nie jest ważny dla niej.

Tak zachowywał się często jak kretyn i może dlatego to robił  żeby zwróciła na niego uwagę i kiedy to robiła czuł się ważny.

Po rozwodzie dorastało on niestabilnym środowisku domowym.

Ja nigdy nie wiedziałam, czy ze wglądu na fakt że moi rodzice się rozwiedli będę mogła być kiedyś w prawdziwym, zdrowym związku.

I teraz wiedziałam że on też tak miał.

Justin też tak miał.

Prawdopodobnie dlatego on i Aubrey byli w takim związku- wszystko o co Justin dbał w związku to seks.

Wzięłam głęboki wdech czując lekką falę zdenerwowania przechodzącą przez moje ciało. -"Czy myślisz że mogłabym... hmm... Czy mogę przeczytać resztę piosenki?"- Mój głos był cichy i dość nieśmiały, ale pełen nadziei.

Prawdę mówiąc byłam bardzo ciekawa, żeby przeczytać resztę piosenki. Część którą przeczytałam była naprawdę dobra i chciałam zobaczyć resztę.

Justin spojrzał na mnie, obserwują mnie w milczeniu. Aż w końcu przemówił. " Nie wolisz jej posłuchać?" Zapytał.

Byłam trochę zaskoczona.

Ale od razu wiedziałam jaka będzie moja odpowiedź.

Kiwnęłam powoli głową i uśmiechnęłam się. -" Tak"- powiedziałam cicho. -" Tak, byłoby super."-

Justin kiwnął głową do mnie zanim wstał.  Ja też wstałam.

Wstałam i poszłam za nim w stronę gdzie stała jego gitara akustyczna. Koło gitary były dwa krzesła. Justin wziął gitarę do ręki przewieszając pasek przez ramię i usiadł na jednym z krzeseł. Potem poklepał krzesło obok niego patrząc na mnie.

Zrobiłam to co mi zasugerował i usiadłam na krześle obok niego, patrząc się na niego wyczekująco.

Zaczął brząkać cicho na gitarze, a ja wpatrywałam się w jego poważny wyraz twarzy.

Czekałam cierpliwie patrząc jak jego palce poruszają się z łatwością na gitarze. Wybierając różne akordy.

Potem zaczął śpiewać, a jego głos był anielski. <Kliknij tu>

 Oh, oh-ooh, oh,
I never thought that it’d be easy,
Cause we both so distant now,
And the walls are closing in on us,
And we’re wondering how,

No one has a solid answer,
We’re just walking in the dark.
And you can see the look on my face,
It just tears me apart.

So we fight, through the hurt,
And we cry, and cry, and cry, and cry,
And we live, and we learn,
And we try, and try, and try, and try,

Spojrzał na mnie patrząc mi prosto w oczy i kontynuował  śpiewanie.

 So it’s up to you, and it’s up to me,
That we meet in the middle,
On our way back down to earth,
Down to earth, down to earth,
On our way back down to earth,
Ooh whoa, whoa, ooh.

Potem spojrzał na gitarę i zmieniła akordy.

 Mommy you were always somewhere,
And Daddy, I live out of town,
So tell me how could I ever be,
Normal, somehow?

You tell me this is for the best,
So tell me, why am I in tears? Whoa,
So far away, and now I just need you here.

So we fight, through the hurt,
And we cry, and cry, and cry, and cry,
And we live, and we learn,
And we try, and try, and try, and try.

So it’s up to you, and it’s up to me,
That we meet in the middle,
On our way back down to earth,
Down to earth, down to earth.
On our way back down to earth.
Ooh whoa, whoa, ooh.

Fell so far away,
From where we used to be,
And now we’re standing,
And where do we go?
When there’s no road,
To get to your heart,
Let’s start over again.

So it’s up to you, and it’s up to me,
That we meet in the middle,
On our way back down to earth,
Down to earth, down to earth.
On our way back down to earth

I never thought that it’d be easy,
Cause we both so distant now,
And the walls are closing in on us,
And we’re wondering how.

Zamilkł na dłuższą pozwalając ostatni dźwięk wydobył się z gitary. Spojrzałam na jego twarz, która była nieczytelna

Byłam w szoku ta piosenka opisywała dokładnie to co ja czułam do moich rodziców tej całej sytuacji.

Miałam łzy w oczach.

Muszę powiedzieć, że zwykle nie płaczę słuchając jakiś piosenek zwłaszcza piosenek napisanych przez ludzi takich jak Justin. Wyrosłam na silną osobę, która nie pokazuje łatwo swoich emocji przed ludźmi, których za bardzo nie znałam i nie byłam z nimi blisko.

Justin spojrzał się na mnie przez chwilę.

Więc otarłam szybko łzy.

-"Justin..." -Powiedziałam.- "To jest niesamowite."-

Myślę, że byłam tak samo zaskoczona jak on.

Nigdy nie nazwałam go Justin patrząc się w jego twarz.

-"Naprawdę?" -Zapytał.

-"Tak" Kiwnęłam głową.

Mały uśmieszek pojawił się na jego twarzy na chwilę. -"Dzięki."- Powiedział cicho. Przeczesał swoje włosy drapiąc się w po głowie. -"Myślę, że nie jestem gotowy podzielić się nią światu jeszcze, ale..."-

-"Tak"- Odpowiedziałam bez tchu.

Między nami zapadła długa cisza podczas której patrzeliśmy się tylko na siebie.

Justin odchrząknął. -"Um... Powiliśmy chyba wrócić do robienia naszego projektu..."- Kiwnął głową w kierunku leżących na ziemi naszych rzeczy.

-"T-tak, zdecydowanie."- Pokręciłam szybko głową jęcząc niespokojnie.

Wstaliśmy w tym samym czasie i zaśmialiśmy sie niezręcznie. Justin odłożył gitarę na stojak, pozwalając mi iść pierwszej do naszych rzeczy. Usiadłam i wkrótce dołączył do mnie.

Wzięłam swój notes i nerwowo zaczęłam grzebać, żeby znaleźć notatki.

Po tych rzeczach które sobie powiedzieliśmy zrobiło się jakoś inaczej.

Jeden argument doprowadził nas do niezwykle głębokiej rozmowy gdzie zdradziliśmy swoje tajemnice o których nikt nie powinien praktycznie wiedzieć. Potem jakby było mało Justin pokazał mi swoją nową piosenkę, której nikt przede mną nie słyszał.

Byłam zmieszana i bardzo zaskoczona.

Co się stało?

To nie tak że staliśmy się przyjaciółmi. My nawet się nie lubiliśmy. W rzeczywistości nienawidziliśmy się.

Więc skąd do diabła się to wszystko wzięło?

Zostałam oderwana od moich myśli przez mój dzwoniący telefon, który wskazywał że dostałam wiadomość.

Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetloną wiadomość, którą ktoś właśnie mi wysłał.


Od: Greg

Hej Mandy. :) Muszę z tobą porozmawiać, ale z tobą nie poprzez pisanie wiadomości. Czy możemy się spotkać w Starbucks'ie albo gdzieś później? Daj znać. Mam nadzieję że masz udane popołudnie.

Patrzałam się na mój telefon ze zmarszczonymi brwiami.

Najpierw ta dziwna sytuacja z Justinem a teraz zagadkowy Greg z "Musimy porozmawiać"

To było zbyt wiele jak na jedną popołudnie.

pokręciłam niezręcznie głową i wzięłam głęboki wdech za nim odpisałam Greg'owi

Od:Mandy :)

Hej. O czym chcesz rozmawiać? haha.. oczywiście, startbucks 7 może być? i moje popołudnie jest.. interesujące, oczywiście. haha


Nastąpiła chwila ciszy kiedy czekałam na wiadomość od Greg'a i kątem oka zobaczyłam Justina trzymającego Romeo i Julię, ale mogłam zobaczyć że jego oczy nie śledziły tekstu tylko tkwił w jednym miejscu.

Interesujące.

Nagle mój telefon znowu zadzwonił i weszłam na wiadomość którą wysłał mi Greg

Od:Greg


                            Dowiesz się :) 7 brzmi świetnie. Do zobaczenia.


Zablokowałam mój telefon i wsunęłam go powoli do kieszeni, z zdezorientowanym wyrazem twarzy.

Jestem pewna że gdybym zmarszczyła bardziej czoło to zmarszczki zostałyby na moje twarzy na resztę mojego życia.

Co chciał Greg?

... I co do cholery wydarzyło się między mną a Justin'em?

Oparłam moją głowę o ścianę i wypuściłam długotrwałe westchnienie.

Nie muszę mówić że jestem bardzo zdezorientowana.

______________________________________________

Hej tutaj nowa tłumaczka Paulina. To jest moje pierwsze tłumaczenie jakie kiedykolwiek pisałam, mam nadzieję, że wam się chociaż troszkę spodoba. Jeśli chcecie mnie poznać zapytać się o coś to zapraszam na mojego twitter'a @25thMarch13
Zostawcie też komentarze dla was to nic, a dla tłumaczek to znak że to czytacie i że wam się podoba lubi nie. :)


PS. na twitterze powstało konto Dark Blue zapraszamy do obserwowania @DarkBluePL

Obserwatorzy

Szablon by @mohito_x