Westchnęłam, opadając na kanapę. Przez moment, siedziałam tam z zamkniętymi oczami, próbując nie jęknąć, gdy myślałam o wydarzeniach z tego tygodnia.
Była niedziela - całe sześć dni, odkąd Justin przyszedł do mnie i próbował ze mną porozmawiać o tym, co zaszło, a ja go wywaliłam na śnieżycę.
Jakimś cudem, udało mi się go uniknąć w szkole przez parę dni. Gdy go widziałam w holu, ignorowałam go i szybko uciekałam do innego korytarza, aby pójść inną drogą, gdziekolwiek nie szłam.
Nie chciałam dawać mu kolejnej szansy, aby spróbował i manipulować.
Definitywnie próbował - we wtorek i środę, były wtedy najlepsze okazje, gdzie zauważył mnie na korytarzu i jego twarz robiła się poważna. Następnie przyspieszał tempo i podchodził do mnie, ale ja znikałam zanim mógł się do mnie zbliżyć. Pod koniec tygodnia, w końcu załapał, że nie chciałam z nim rozmawiać i się poddał.
Dzięki Bogu.
Nie chciałam mu dawać szansy, po tym wszystkim co zrobił i w jakie gówno mnie wciągnął.
Ludzie nadal patrzyli, szeptali, pokazywali i się śmiali, co mi tylko przypominało, że teraz miałam jednego znajomego i praktycznie nikt mnie nie lubił.
W tym samym czasie, Justin był zdystansowany i... inny dla innych - lansował się po korytarzach, jak zawsze. Wszyscy go ubóstwiali go - dziewczyny biegały za nim, Aubrey była zadowolona z siebie jak normalnie, a koledzy traktowali go jak króla, jakby podłoga, po której chodził, była święta.
Ponieważ po tym wszystkim...
Justin Bieber nie popełnia błędów, racja?
Mogłam błagać o przebaczenie, ale moja opinia by została odtrącona przez 95% mojego pokolenia.
I to nie jest tak, że ktoś by mnie słuchał, nieważne.
W końcu otworzyłam oczy, mrugając i pozwalając, aby wypełniła je czerń. Skłoniłam się do przetarcia ich, aby zniknęła i zaraz znowu zaczęłam widzieć różne kształty mebli.
Spojrzałam w lewo, czując złość i rozbawienie na raz.
Ryan wylegiwał się na jednym z foteli, kopiąc łyżką w wielką porcję czekoladowych lodów, które tutaj przyniósł. Miał jeszcze ogromny kubek parującej, gorącej czekolady, który stał na stoliku oraz opakowanie śnieżnobiałych pianek. Były otwarte, a kilka się z plastikowej torby. Jedna nawet była już na brzegu stoliku, spadając prawie na podłogę.
Prychnęłam, kręcąc głową.
Ryan spojrzał na mnie, mając twarz w lodach. -Co?- Spytał się niewinnie, jego buzia była pełna lodów.
-Po prostu...jesteś zabawny.- Powiedziałam, śmiejąc się.
-Ho jeht habahne?- Spytał, z pełnymi ustami.
-Ryan, powinieneś chyba połknąć jedzenie, zanim zaczniesz mówić.- Renee powiedziała, wchodząc do pokoju, kręcąc głową.
-Dokładnie.- Powiedziałam, uśmiechając się do niego.
Wydawał się zdenerwowany . -Przepraszam.- Powiedział, połykając swoje lody.
-Nie obchodzi mnie to.- Odpowiedziałam, śmiejąc się. -Po prostu myślę, że to jest śmieszne.-
-Zauważyłem.- Powiedział sucho.
-Dlaczego zawsze jesz, kiedy tu jesteś? Przysięgam, zjadasz pół naszego jedzenia, za każdym razem kiedy tu przychodzisz. - Skomentowałam, uśmiechając się, aby pokazać, że żartuję.
Wzruszył ramionami. -Jestem nastolatkiem.- Odpowiedział prosto, skupił się ponownie na swojej ogromnej porcji lodów. -I to nie jest twoje jedzenie. Kupiłem to wszystko dla siebie, gdy tu szedłem.- Uśmiechnął się szeroko, mrugając do mnie w tym nieznośnym stylu.
Zachichotałam. -Prawda.-
Śmiejąc się, moja mama opadła na kanapę obok mnie, biorąc czarny pilot do telewizora ze stolika.
Włączyła telewizor i zaczęła ślepo przełączać kanały, przekręciłam głowę w lewo i westchnęłam, patrząc na pliki z pracą domową, leżącą oczekująco, jakby się ze mnie nabijała, przez to jak długo zajmuje mi zrobienie jej.
-Naprawdę nie chcę tego robić.- Burknęłam.
-Nie powinnaś czekać z tym do ostatniej chwili.- Renee powiedziała nieprzyjemnie, wzruszając ramionami. -Mówiłam, żebyś zrobiła to w piątek, kiedy wróciłaś ze szkoły i nie czekała do niedzieli, ale...- Wzruszyła ramionami ponownie. -nie słuchałaś mnie.-
Przewróciłam oczami, wymieniając spojrzenia z Ryanem, który się tylko szczerzył.
Przysięgam na Boga, rodzice czasami są irytujący.
-Mój błąd.- Powiedziałam sucho, patrząc na nią.
Renee się zaśmiała. -Przykro mi, skarbie.-
Gdy skupiła się ponownie na telewizorze, jęknęłam, sięgając po jeden z moich segregatorów.
Otworzyłam go, mrucząc “W porządku.” zirytowana pod nosem.
Bazgrałam swoje imię na górze kartki z zadaniami z przedsiębiorczości, gdy mama lekko westchnęła obok mnie.
-Oh!- Powiedziała delikatnie. -Zapomniałam, że dzisiaj niedziela! The American Music Awards* jest dzisiaj.-
Gdy to powiedziała, znajomy głos Katy Perry zabrzmiał w telewizorze, przy słowach i rytmie do “E.T.”.
-Boże, Katy Perry jest gorąca.- Ryan powiedział, podnosząc się na swoim siedzeniu i patrząc w telewizor.
chciał wywrócić oczami, ale zamiast tego, potrząsnęłam głową, śmiejąc się razem z mamą.
-Co?- Ryan powiedział oburzony, widząc naszą reakcję. -Jest!-
-Dobrze, Ry.- Powiedziałam, śmiejąc się.
Gdy dźwięki występu Katy Perry się skończyły, a Ryan Seacrest wszedł na scenę razem z Ke$hą, aby ogłosić zwycięzcę następnej kategorii (to chyba już była trzecia), skupiłam się z powrotem na zadaniu z psychologii, marszcząc brwi, gdy patrzyłam na obraz mózgu, który był wydrukowany w lewym górnym rogu, obok pierwszych pytań.
Zaznaczyłam w kółko odpowiedzi do trzech zadań i poczułam, jak mój telefon wibruje w kieszeni, informując o nowej wiadomości.
Lekko marszcząc brwi, sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam telefon z niej, patrząc w przód z mieszanką ciekawości i obawy.
Gdy zobaczyłam od kogo jest poczułam dziwne uczucie w brzuchu.
Od: Justin Bieber
Hej, oglądasz teraz AMA? Bo jeśli nie... powinnaś włączyć.
Zmarszczyłam brwi jeszcze bardziej, czując żar dezorientacji.
A. Dlaczego miałby do mnie przypadkowo napisać, gdy wie, że nie chcę mieć z nim nic związanego?
B. Dlaczego chciał, abym włączyła AMA?A. Dlaczego miałby do mnie przypadkowo napisać, gdy wie, że nie chcę mieć z nim nic związanego?
Pokręciłam lekko głową, powstrzymując chęć wywrócenia oczami, gdy wyłączałam telefon i chowałam go do kieszeni.
Nie byłam w nastroju na problemy z nim w tamtym momencie.
Czy kiedykolwiek.
Nietrafnie.
Wróciłam do swojej pracy domowej, próbując ignorować Ryan'a, gdy brał pianki i wrzucał je do swojej gorącej czekolady.
Zaczęłam bazgrolić odpowiedzi na krótsze pytania, mój długopis robił ciche irytujące dźwięki, gdy jeździł po papierze.
Przyzwyczaiłam się odrabiać lekcje przy grającym telewizorze lub w towarzystwie innych osób, więc mogłam ignorować dźwięki z show.
Moje uszy zastrzygły, jakkolwiek, na dziewczęcy głos Kim Kardashian, który było słychać z telewizora.
-...To był definitywnie jego rok. Proszę, powitajcie na scenie, wszystkich ulubionego dzieciaka z małego Kanadyjskiego miasteczka i mojego przyjaciela, Justin Bieber!-
Mój żołądek się przekręcił i poczułam niechęć.
Szybko przekręciłam oczami, trzęsąc głową zirytowana, próbowałam nie słuchać oklasków i krzyczący tłum w telewizorze. Kamera była skierowana w jedną ze scen, gdzie wielka kurtyna się podnosiła, odsłaniając ciemną scenę.
Ryan spojrzał gwałtownie na ekran, jego uwaga ewidentnie pojawiła się przez wypowiedziane nazwisko.
-Nie wiedziałem, że będzie dziś występował na nagrodach.- Powiedział zamyślony.
Spojrzałam na niego, a on poczerwieniał, opuszczając się w fotelu i unikając mojego wzroku.
Najwidoczniej nie chciał tego głośno powiedzieć.
Dalej patrzył w ekran telewizora, ale teraz lekkie zakłopotanie było widoczne na jego twarzy.
Potrząsnęłam głową, pozwalając oczom powędrować do telewizora, zanim znalazły moją mamę, która była rozłożona na kanapie, patrząc w ekran z zainteresowaniem.
Oczywiście, nie zauważyła co się stało przed chwilą między mną a Ryanem.
Ponownie wywracając oczami, powróciłam do swojej pracy domowej, próbując nie zwracać uwagi na rozdanie nagród.
Nie chciałam go widzieć czy słuchać jego głosu.
Ponieważ to oznaczałoby jedynie dziesięciokrotnie większy ból niż czułam teraz.
Ostatecznie, usłyszałam dźwięki gitary.
Ale zanim piosenka mogła się zacząć, Justin zaczął mówić.
-Um, zanim zaczniemy z piosenką... Chciałbym powiedzieć kilka słów.-
Bełkot zdezorientowanych ludzi na rozdaniu nagród brzęczał w mojej czaszce.
Nie mogłam na to poradzić; moja głowa skierowała się w górę i zaczęłam patrzeć w ekran, czując, jak moje brwi się marszczą.
Kamera skierowała się blisko do Justina, który wyglądał, co prawda, absurdalnie atrakcyjnie.
Jego włosy wyglądały perfekcyjnie - jak zwykle, miał ubrane czarne jak smoła spodnie i gładką skórzaną skórzaną kurtkę, której kołnierz odstawał. Aby dopełnić swój wygląd, nałożył okulary przeciwsłoneczne - te idiotyczne, które zasłaniały jego twarz, ale myślę, że niektórzy twierdzili, iż wygląda cool.
Tak, wyglądał gorąco.
Mogłabym być jego.
Gdybym miała go ocenić w skali, którą kiedyś wymyśliłam, byłby na 13.
Ale nie pozwoliłam na rozproszenie przez coś tak powierzchownego, bo dalej byłam na niego wściekła.
-Mamo, wyłącz telewizor.- Powiedziałam chłodno. -Albo zmień kanał czy coś.-
Renee spojrzała na mnie z zdezorientowaniem. -Dlaczego?- Spytała.
-Ponieważ,- Powiedziałam zirytowana. -Nie mam nastroju, aby go widzieć. Jest żenujący i nienawidzę jego muzyki. Nie chcę tego słuchać.-
Patrzyła na mnie ślepo przez chwilę lub dwie, a ja miałam nadzieję, że mnie będzie słuchać.
Zamiast tego, ona tylko mrugnęła i powiedziała -Kochanie, za minutkę to się skończy. Przestań być taka oschła. A tak w ogóle, myślałam, że robisz pracę domową?-
Biorąc to jako pytanie retoryczne, potrząsnęłam głową i powróciłam do zadań, czując więcej irytacji.
Mimo wszystko, czułam łzy w oczach, gdy słyszałam jego ochrypły głos, który, bez wątpienia, rozchodził się po pokojach rodzin w całej Kanadzie i Stanach.
Boże, to czasami było takie dziwne.
To były momenty, w których zapominałam, że jest sławny.
-Um...- Usłyszałam Justina głos. -Ja, uh... Mam dla was nową piosenkę. Nawet tego nie nagrywałem i to jest pierwszy raz, kiedy to prezentuję. Napisałem ją niedawno i... Naprawdę chciałem to tutaj zaśpiewać. I... Wiem, że zazwyczaj artyści nie...wiecie... nie mówią niczego przed występem na galach jak ta, ale... Naprawdę chciałem...pogadać.-
O czym do diabła on mówi?
I jak mógł to zrobić?
Bywały pewne momenty na takich galach i byłam zaskoczona, że nikt nie wbiegł na scenę i go z niej nie wyprowadził.
Zgaduję, że był narąbany.
To dlatego udawał tak głupiego.
-Ta piosenka wiele dla mnie znaczy.- Kontynuował, przemawiając ponownie. Moje oczy powędrowały w górę, tym razem widząc jak ściąga okulary i rzuca je w tłum. Szybko powróciłam do pracy domowej, przyrzekając sobie, że nie spojrzę w telewizor ponownie. -Napisałem to dla kogoś..., o kogo się martwię. Faktycznie... jest pierwszą dziewczyną, w której...- Przełknął ślinę, ewidentnie będąc zdenerwowanym. -... się zakochałem.-
Były westchnienia i gadka zainteresowanych i lekkie niedowierzanie ludzi w tłumie.
Kątem oka zauważyłam Ryana, który zesztywniał i Renee przechylającą głowę z zaciekawienia.
Osobiście, poczułam, jak żołądek mi się przewraca, a na twarzy maluje się szok.
Zakochał?
O czym on do diabli mówi?
On musiał być napity.
Nie było innego wytłumaczenia na to.
Nie mogłam poradzić, że poczułam falę zawiedzenia i bólu, gdy o tym myślałam.
Nigdy nie wiedziałam, że kogoś takiego jak Justin było stać na bycie zakochanym.
Ale, jak się nauczyłam przed ostatnimi tygodniami...
Ludzie mogą Cię zaskoczyć.
-Ta,- Justin kontynuował. -Wiem, że to trochę szalone.- Zaśmiał się delikatnie. -Ale, uh... Ona jest prawdopodobnie jedną z najwspanialszych dziewczyn, które kiedykolwiek spotkałem i... ona znaczy dla mnie wszystko.
-Pewna rzecz jest głupia, ale...- Powiedział. -Tak jest... Nigdy jej tego nie pokazałem. Ostatnio, ja trochę... no dobra, nawaliłem.-
Moja mam wypuściła bezdźwięczne westchnienie, patrząc w telewizor.
Patrząc na ten monolog, musiał on być spontaniczny; myślę, że operatorzy kamer nie byli uprzedzeni o tym.
-Robiłem trochę naprawdę dużych błędów ostatnio i... przez nie... Nie sądzę, że ta dziewczyna ma pojęcie, jak zwariowałem, gdy sobie dokładnie uświadomiłem, jak wiele dla mnie znaczy.- Justin powiedział.
Patrzyłam na zadanie z psychologii, ale moje oczy się nie ruszały. Moje ciało było zamrożone, sztywne, zdrętwiałe, gdy intensywnie przysłuchiwałam się jego głosu.
Próbowałam tego nie robić - faktycznie, walczyłam z tym, aby go wyciszyć.
Ale przez jakiś szalony, chory, działający na nerwy, irytujący powód...
Nie mogłam tego zrobić.
Słuchałam.
-Ostatnio, stałem z tyłu i pozwoliłem tej dziewczynie, aby została upokorzona, przez kogoś, kto mnie naprawdę nie obchodzi. Udawałem, że tak jest, ale nie. Ta osoba jest podła, bezwzględna i szczerze, jest dziwką.-
Tłum od razu wydobywał dźwięki w odzewie, ale wiele osób się powstrzymało.
Ryan patrzył w ekran z buzią otwartą na kilka cali, a Renee spojrzała w dół zszokowana.
-Ona próbowała powiedzieć, że się martwi o mnie dla mnie, ale...- Justin fałszywie się zaśmiał, wyraźnie nabierając odwagi. -Wszyscy, którzy ją znają, wiedzą, że obchodziła ją tylko jedna rzecz.-
Niekontrolowanie moje brwi wystrzeliły w górę.
Wow.
Jak wiadomo, mówił o Aubrey - szczerze, powiedział wszystkie rzeczy, jakie o niej myślałam.
Ale nie mogłam powiedzieć, że miał świadomość, iż mówił to wszystko na międzynarodowej telewizji dla milionów ludzi.
-Żałuję, że miałem z nią do czynienia, ponieważ to nic dla mnie nie znaczyło, nie uszczęśliwiało mnie to. Częściowo to jest jej wina, że straciłem dziewczynę, dla której napisałem tę piosenkę.- Justin odchrząknął.
-Ale uh...ogólnie,- Kontynuował swoją wcześniejszą wypowiedź. -Dziewczyna, o którą się troszczę, o której jest piosenka... teraz mnie nienawidzi. Ale szczerze...To nie jej wina. Byłem idiotą. I dupkiem. I... Byłem...- Pokręcił głową, patrząc w dół ze wstydu i złości. -Okropny. Byłem zbyt zajęty zajmowaniem się tym, co myślą inni i staraniem się ich uszczęśliwiać, że zaniedbałem rozweselanie jej, co by sprawiało frajdę mnie. Pozwoliłem na to, przez co jest zła. Ale zabawnie, bo... wkurzało to również mnie.
-Przez ostatnie półtora tygodnia, moje życie było spieprzone. To było okropne.- Powiedział prosto. -I to przez to, że byłem idiotą. Zaprzeczyłem uczuć do niej przed całą szkołą, kiedy ona wiedziała, że ja wiem, iż coś do niej czuję. Moje uczucie względem jej było absurdalnie wielkie i to się nie zmieni. Jak mówiłem wcześniej... Jestem w niej zakochany. Nie wiem, czy ona to wie, ale... to prawda.-
Moja głowa wystrzeliła w górę i oglądałam telewizję w szoku, pozwalając moim ustom się otworzyć, a oczom rozszerzyć, gdy mocne szczypanie uderzyły w nie.
Nie mogłam przestać patrzeć w ekran, zszokowana, zlękniona i lekko zdenerwowana, gdy kamera pokazywała Justina przemierzającego przez scenę, mówiącego do mikrofonu i patrzącego w tłum ludzi.
Oczywiście, wiedziałam o kim mówił.
To było jasne już w momencie, gdy otworzył usta i zaczął mówić.
Nie mogłam tego pojąć.
Musiałam być w środku nienormalnego snu.
Nie było szans, abym się z niego obudziła, ponieważ to niemożliwe, aby Justin Bieber był w telewizji na jednej z największych imprez rozdania nagród w tym roku, ogłaszając, iż jest we mnie zakochany.
Moje serce się zatrzymało, gdy kamera pokazała widownie; większość ludzi siedziało urzeczonych, patrząc na scenę, gdzie Justin obecnie przemawiał zmieszany, zaciekawiony i przestraszony .
-Tak,- Justin powiedział, lekko się śmiejąc i uśmiechając się szczerze po raz pierwszy, odkąd pojawił się na scenie. -Jestem w niej zakochany. Nigdy nie czułem tego do dziewczyny jak do niej i... Ja nie wiem. To jest wspaniałe.-
Schylił głowę, patrząc na scenę, gdy kontynuował chodzenie po niej. -Ale problem polega na tym,- Powiedział, powracając wzrokiem do góry. -Ona mnie praktycznie nienawidzi, przez to, co zrobiłem. Zrobiłem kilka... ogromnych błędów i... próbowałem przeprosić, ale... ona mi już nie wierzy. Ona nie chce mnie słuchać czy ze mną rozmawiać albo uwierzyć w to, że się zmieniłem.
-Zmieniłem się. Nie zamierzam kłamać, przed tym, jak spotkałem tą niesamowitą dziewczynę...- Potrząsnął głową, oblizując powoli swoje usta, gdy patrzył w dół. -Nie byłem zbytnio tym dobrym. Kłamałem, zdradzałem, spałem z przypadkowymi dziewczynami, imprezowałem. Nadal imprezuję, jak widzieliście na okładkach plotkarskich magazynów parę dni temu.-
Śmiech rozniósł się po teatrze, gdy panowała głucha cisza, która była również w moim domu.
Renee, Ryan i ja patrzyliśmy w ekran, sparaliżowani, żadne z nas nie umiało nic powiedzieć.
-Ale jedyny powód, dla którego imprezowałem, i jedyny powód, dla którego imprezowałem w zeszły piątek, był mój niepokój i próbowałem zwrócić na siebie uwagę. I byłem zły, przez to, jak zjebałem i pozwoliłem tej dziewczynie odejść, a potem wyszedłem i się najebałem. To wszystko co robiłem, widzieliście w wiadomościach.- Wzruszył ramionami. -Oto sposób, w jakim radzę sobie z problemami.-
Wziął głęboki oddech, powoli go wypuszczając. -Ale sęk w tym...- Zaczął nagle. -Odkąd poznałem ją i... miałem do niej uczucia...- Pokręcił głową. -Zmieniłem się. Jestem inny. Ona nie chcę w to uwierzyć, ale to prawda. I to wszystko dzięki niej.- Uśmiechnął się. -Była przy mnie, gdy nie było innych, a... w przeciwieństwie do kogoś... Ona słuchała mnie. Zanim ją poznałem, mogłem być w pokoju pełnym ludzi, ale czułem się samotnie.
-Ale ona to zmieniła.-
Czułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku, spływając powoli do podbródka i lądując na moim nadgarstku.
Ale nie goniłam się, aby ją zetrzeć.
Pozwoliłam jej tam zostać, wchłaniając swoją słoną esencję w moją skórę, gdy nadal się patrzyłam bez oddechu i bez mrugnięcia w ekran.
-I to jest jeden z powodów, dlaczego się w niej tak bardzo zakochałem.- Kontynuował. - Wiem, że mnie teraz nienawidzi i nie chce mieć nic ze mną wspólnego i...To nie jej wina. W ogóle. Będąc szczerym, Ja nienawidzę teraz siebie również. Zamiast mówić prawdę i wyznawać swoje prawdziwe uczucia, pozwoliłem jedynej dziewczynie, która jako jedyna się o mnie martwiła, być upokorzoną przed wszystkimi. I to jest błąd, za który nigdy sobie nie wybaczę.-
Była chwila ciszy, podczas której wszyscy - ludzie na gali, nasza trójka przed telewizorem, miliony innych ludzi na całym kontynencie, bez wątpienia - siedzieli zauroczeni, zaintrygowani, zdumieni, zszokowani.
Ledwo wiedziałam, co się dzieje.
To było chore.
Nie było żadnego możliwego sposobu, aby to było prawdziwe.
-Mimo, że jestem zmęczony przepraszaniem i mówieniem jej o moich błędach...- Justin kontynuował. -Ona teraz ze mną nie rozmawia. I przez to, moje życie, przysięgam-na-Boga, jest piekłem .- Potrząsnął głową. - Nawet nie wiem, czy to ogląda. Mam nadzieję, że tak, ale nawet jeśli nie, to w porządku. Potrzebuję pogadać, więc mam nadzieję, że po tym gównie, które odwaliłem, poczuję się lepiej.-
-Więc... Chciałbym przeznaczyć ten czas na to, żeby Ci podziękować, za to, że mnie słuchałaś i przeprosić za moje błędy. Jestem pewny, że myślisz jak szalony jestem, zakochany nastolatek, ale... Muszę to zrobić.- Powiedział mocno.
-I... teraz... zanim zacznę śpiewać... Chcę powiedzieć jeszcze raz, jak bardzo, bardzo przepraszam.- Teraz patrzył prosto w kamerę, która robiła zbliżenie na jego twarz, pokazując każdy szczegół. Jego mina była pozytywnie łamiąca serce, prezentująca szczerość i żal. - Bardzo spieprzyłem, i przeze mnie jesteśmy teraz oboje źli. Przepraszam, że nie byłem tym silniejszym, przepraszam, że pozwoliłem Aubrey i wszystkim poniżać Cię. Przepraszam, że nie przyznawałem się do naszej znajomości i nie przyznałem się do uczuć względem Ciebie. Przepraszam, że zniszczyłem twoje zaufanie i udawanie kogoś, kim nie jestem. Ja tylko...- Westchnął, w końcu odwracając wzrok od kamery, aby spojrzeć w dół i zamknął na chwilę oczy.
W końcu, znowu spojrzał z poważną miną. -Przepraszam, że Cię zraniłem, przepraszam, że złamałem twoje serce.- Powiedział szczerze. -Za bardzo obchodzi mnie opinia innych i to, aby wszyscy byli szczęśliwi, więc przez to jestem idiotą. Ale naprawdę się w tobie zakochałem i jeżeli jest coś co mógłbym zrobić...coś... aby odwrócić to, i zapewnić, że nie zostaniesz zraniona... uwierz, to jest pewne jak bicie serca.
-Nie wiem czy mi wybaczysz i nie będę Cię za to obwiniał, jeżeli nie. Ale teraz... Myślę, że tkwię z Tobą w jednym momencie.-
I po tym, zerknął przez ramię i pokiwał głową dla kogoś z tyłu, bez wątpienia wskazując na coś.
Była cisza i nagle muzyka zaczęła grać, dźwięki plątały się ze sobą oraz połączyły się ze sobą w perfekcyjną, rozkoszną i delikatną melodię.
Justin zaczął śpiewać, jago uwodzicielski i anielski głos zabrzmiał, układając się w słowa znajomej piosenki.
With you,
With you,
I wish we had another time,
I wish we had another place...
Now Romeo and Juliet,
Bet they never felt the way we felt,
Bonnie and Clyde,
Never had to hide like,
We do, we do.
You and I both know it can't work,
It's all fun and games,
'til someone gets hurt,
And I don't,
I won't let that be you.
Now you don't wanna let go,
And I don't wanna let you know,
That there might be something real between us two, who knew?
Now we don't wanna fall but,
We're tripping in our hearts and it's reckless and clumsy,
Cause I know you can't love me, hey
With you,
I wish we had another time,
I wish we had another place...
Now Romeo and Juliet,
Bet they never felt the way we felt,
Bonnie and Clyde,
Never had to hide like,
We do, we do.
You and I both know it can't work,
It's all fun and games,
'til someone gets hurt,
And I don't,
I won't let that be you.
Now you don't wanna let go,
And I don't wanna let you know,
That there might be something real between us two, who knew?
Now we don't wanna fall but,
We're tripping in our hearts and it's reckless and clumsy,
Cause I know you can't love me, hey
I wish we had another time,
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do (can do),
To fight with time and space cause,
I'm still stuck in the moment with you.
Like Adam and Eve,
Tragedy was a destiny,
Like Sunny and Cher,
I don't care, I got you baby.
See we both,
Fightin' every inch of our fiber,
Cause ain’t no way,
It's gonna end right but,
We are both too foolish to stop.
Now you don't wanna let go,
And I don't wanna let you know,
That there might be something real between us two, who knew?
And we don't wanna fall but,
We're tripping in our hearts and it's reckless and clumsy,
And I know you can't love me, hey.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do (can do),
To fight with time and space, cause,
I'm still stuck in the moment with you.
See like,
Just because this cold, cold world is saying we can't be,
Baby, we both have the right to disagree,
And I ain't with it,
And I don't wanna be so old and grey,
Reminiscing 'bout these better days,
But convince just telling us to let go,
So we'll never know.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
Cause everything we did,
And everything we have is stuck in the moment,
Yeahhh.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do,
(Nothing my heart can do),
To fight with time and space, cause,
I'm still stuck in the moment with you,
Yeah.
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do (can do),
To fight with time and space cause,
I'm still stuck in the moment with you.
Like Adam and Eve,
Tragedy was a destiny,
Like Sunny and Cher,
I don't care, I got you baby.
See we both,
Fightin' every inch of our fiber,
Cause ain’t no way,
It's gonna end right but,
We are both too foolish to stop.
Now you don't wanna let go,
And I don't wanna let you know,
That there might be something real between us two, who knew?
And we don't wanna fall but,
We're tripping in our hearts and it's reckless and clumsy,
And I know you can't love me, hey.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do (can do),
To fight with time and space, cause,
I'm still stuck in the moment with you.
See like,
Just because this cold, cold world is saying we can't be,
Baby, we both have the right to disagree,
And I ain't with it,
And I don't wanna be so old and grey,
Reminiscing 'bout these better days,
But convince just telling us to let go,
So we'll never know.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
Cause everything we did,
And everything we have is stuck in the moment,
Yeahhh.
I wish we had another time,
I wish we had another place,
But everything we have is stuck in the moment,
And there's nothing my heart can do,
(Nothing my heart can do),
To fight with time and space, cause,
I'm still stuck in the moment with you,
Yeah.
Gdy dźwięki piosenki ukryły się w nicości, a ja siedziałam, patrząc się w ekran w absolutnym szoku.
Moje oczy były wypełnione łzami, a serce biło nieregularnie, nadając obcy mi rytm.
Był moment czystej i intensywnej ciszy, spowodowanej piosenką, podczas której wszyscy w tłumie, bez wątpienia patrzyli na Justina w szoku oraz ci, którzy oglądali transmisję w Stanach i Kanadzie.
I nagle, bez ostrzeżenia, wszyscy popadli w burzliwy applause. Kamera pokazała przeróżnych ludzi: wszyscy skakali, klaskali, krzyczeli i wiwatowali, gdy dawali mu owacje na stojąco.
Później pokazano Justina, który stał na środku sceny. Jako klatka piersiowa się podnosiła i opadała szybko przez wcześniejszy brak oddechu, ale teraz, na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, rozświetlając jego twarz i sprawiając, że wyglądał na szczerego i szczęśliwego, po raz pierwszy od iluś dni.
Jego dłoń ściskała czarny mikrofon, podnosząc się, zanim chłopak do niego przemówił.
-Dziękuję.- Powiedział.
Jego głos zabrzmiał w telewizji, a cała widownia zaczęła krzyczeć i wiwatować głośniej.
-Ta piosenka jest zadedykowana dla Mandy Nash.- Justin powiedział. -Jesteś przepiękna, Mandy, i... Naprawdę przepraszam.-
I po tym, światła na scenie zgasły, otaczając go w niewidoczną masę czerni.
Czułam, jak moje serce przestało bić.
Publiczność oszalała jeszcze bardziej, skacząc, aby dać Justinowi owacje na stojąco.
Czułam jakby ktoś zatrzymał czas.
Ledwo pojmowałam, co robiłam albo co się dzieje, ale mniej rozumiałam te drugie.
Byłam w szoku. Absolutnym szoku.
Czy Justin naprawdę to zrobił?
Czy ona naprawdę naraził się właśnie na gniew swoich fanów oraz Aubrey, mówiąc to wszystko?
Czy on naprawdę zaśpiewał piosenkę, którą pokazał mi kilka dni temu i następnie ogłosił, że napisał ją o mnie?
Czy on naprawdę mnie przeprosił, w ten sposób i powiedział całemu światu o tym co zrobił? Na międzynarodowej telewizji?
Ale z tego wszystkiego...
Czy on serio właśnie powiedział, że jest we mnie zakochany?
We mnie?
To było dla mnie za dużo.
Ledwo mogłam funkcjonować.
Moje płuca się zamykały, jakbym się dusiła, nie mogąc oddychać.
Byłam absolutnie zszokowana.
Nie wiedziałam do końca co mam zrobić, a nawet pomyśleć.
Siedziałam tam, patrząc na ekran z szeroko otwartymi ustami, gdy reklama McDonald’a była wyświetlana, której dźwięki były przez mój mózg wyciszone.
Po, jak się wydawało, ciszy, która trwała lata i lata, byłam w stanie przypomnieć sobie, jak się poruszać.
Odwracając głowę w lewo, zobaczyłam Ryan'a zamrożonego, w połowie wpychania sobie żelków do ust.
Na moment odwrócił głowę w moją stronę, aby na mnie spojrzeć, a na jego twarzy widniał uśmieszek.
-Wow.- Powiedział w podziwie, wyciągając żelka z ust i kręcąc głową, uśmieszek nadal nie schodził mu z twarzy, gdy lekko zachichotał.
Ewidentnie nie mógł niczego innego wypowiedzieć, co by było interesujące.
Pozwalając oczom powędrować na prawo, zobaczyłam koło siebie mamę, która również była w szoku.
Patrzyłam w ekran z szeroko otwartymi oczami, jakby był alarm.
Czując wzrok na sobie, odwróciła się, aby na mnie spojrzeć i zmarszczyła brwi.
Nic nie robiła, tylko patrzyła na mnie przez dobrą minutę lub dwie. Jakby była odurzona, nie mogła nic powiedzieć - tak samo jak ja czy Ryan.
Nagle przemówiła.
-Mandy,- Powiedziała, kiwając głową lekko w tył i do przodu z tą samą zmieszaną miną. -Co to było?-
Nie potrafiłam jej odpowiedzieć.
Siedziałam i patrzyłam na nią z dziwnym wyrazem twarzy, nie odzywając się.
-Co przez to wszystko miał na myśli?- Renee kontynuowała. -Nie rozumiem.-
-Ja też nie, mamo.- W końcu byłam w stanie coś powiedzieć moim łagodnym głosem. Pokręciłam głową lekko.
-Nie rozumiem tego wszystkiego, Mands. Czy Ty...- Renee odchyliła głowę, nieco marszcząc brwi. -Czy Ty czujesz coś do niego?-
-Ja...- Zaczęłam. Westchnęłam, patrząc na swoje ręce i marszcząc brwi. -Szczerze, nie wiem sama.-
-Ale... Co to miało znaczyć?- Renee spytała. -Nie wiesz? Parę dni temu, powiedziałaś, że go nie lubisz... Czy to jest to, o czym chciał z Tobą porozmawiać w sklepie?- Pokręciła głową, najwidoczniej zdezorientowana. - Nie czaję, co miał przez to wszystko na myśli?- Skinęła w stronę telewizora.
Westchnęłam ponownie, patrząc na nią z uchylonymi ustami i przytłaczający strach pojawił się w moich oczach.
Widząc zmieszanego Ryan'a, przesuwającego się w siedzeniu, przyjrzałam mu się szybko, po czym powróciłam do swojej mamy.
Na reszcie, jakkolwiek, po dosyć długiej przerwie, westchnęłam zrezygnowana.
-To długa historia.- Powiedziałam.
Choć raz powiedziałam tylko prawdę.
--------
The American Music Awards (AMA) - Myślę, że wiecie o co chodzi. Jest to gala rozdania nagród muzycznych na MTV.
W rozdziale ponownie pojawia się piosenka Stuck In The Moment.
Witam ponownie (kiedyś musiałam ponownie się tu pojawić). Większość z was ma w dupie to, czemu nie pisałam, ale ja chętnie się usprawiedliwię, jeżeli to jeszcze ma sens.
Cóż, przynajmniej raz w tygodniu muszę załatwiać coś związanego z nową szkołą, która jest w innym mieście i do tego mam bardzo częste wizyty u lekarzy. Już nie łapię, który to który.
I muszę wam przyznać, że po prostu moje serce się raduję, gdy widzę komentarz typu "czerwiec...", "lipiec...". Moi drodzy, mimo iż to wygląda tak, jakbym nie miała kalendarza w domu, orientuję się który jest miesiąc. Takie komentarze bez dwóch zdań są usuwane. Przepraszam, że pokazałam swoją gorszą stronę i wiem, że nawaliłam na całej linii. Niczym Justin.
Wracając, jest to już końcówka tego opowiadania, więc proszę o uzbrojenie się w cierpliwość. Koleżanka szybciej tłumaczy, ale ja tak nie potrafię. Życzę wszystkim miłego dnia oraz mam nadzieję, że wasze wakacje nie są do dupy jak moje. Do zobaczenia, Ania.
The American Music Awards (AMA) - Myślę, że wiecie o co chodzi. Jest to gala rozdania nagród muzycznych na MTV.
W rozdziale ponownie pojawia się piosenka Stuck In The Moment.
Witam ponownie (kiedyś musiałam ponownie się tu pojawić). Większość z was ma w dupie to, czemu nie pisałam, ale ja chętnie się usprawiedliwię, jeżeli to jeszcze ma sens.
Cóż, przynajmniej raz w tygodniu muszę załatwiać coś związanego z nową szkołą, która jest w innym mieście i do tego mam bardzo częste wizyty u lekarzy. Już nie łapię, który to który.
I muszę wam przyznać, że po prostu moje serce się raduję, gdy widzę komentarz typu "czerwiec...", "lipiec...". Moi drodzy, mimo iż to wygląda tak, jakbym nie miała kalendarza w domu, orientuję się który jest miesiąc. Takie komentarze bez dwóch zdań są usuwane. Przepraszam, że pokazałam swoją gorszą stronę i wiem, że nawaliłam na całej linii. Niczym Justin.
Wracając, jest to już końcówka tego opowiadania, więc proszę o uzbrojenie się w cierpliwość. Koleżanka szybciej tłumaczy, ale ja tak nie potrafię. Życzę wszystkim miłego dnia oraz mam nadzieję, że wasze wakacje nie są do dupy jak moje. Do zobaczenia, Ania.
wow, świetny rozdział chce już nastepny <3
OdpowiedzUsuńFuck wzruszylam sie, nie wytrzymam kolejnych miesiecy bez rozdzialu.. naprawde boze
OdpowiedzUsuńthx god że wrocilas
OdpowiedzUsuńBoze nareszcie juz nmg sie doczekav az beda razem i wgl czekam na next rozdziak jak zawsze super
OdpowiedzUsuńKiedy będzie następny rozdział już nmg sie doczekać
OdpowiedzUsuń